– Co do dronów, tutaj sprawa jest jasna – drony były rosyjskie, celowo wysłane przez granicę polską… – powiedział Marcin Przydacz w „Graffiti” Polsat News.

– Dlaczego prezydentowi Trumpowi nie chce to przejść przez gardło? – spytał Marcin Fijołek.

– Myślę, że to jest – ja bym to nazwał – poetyka negocjacji. W tym sensie skoro tworzy atmosferę negocjacji z Rosjanami, nie chce tutaj używać zbyt twardego języka. Choć, jak wiemy, prezydent Trump potrafi tego twardego języka [używać]. Ale ja nie jestem rzecznikiem prezydenta Trumpa – odparł szef BPM.

My mamy jasne stanowisko – drony były rosyjskie, celowo wysłane po to, aby sprowokować reakcję albo sprawdzić tę reakcję, przetestować. I tutaj nie mam nic więcej do powiedzenia. Natomiast cała reszta jest być może moją opinią tego, dlaczego prezydent Trump tak mówi, a nie inaczej – kontynuował.