Szłapka: Nawet przy bardzo rozbudowanych systemach są przypadki, że wlatuje dron. Zawsze są pewne nieszczelności
– To jest pojedynczy przypadek i oczywiście on może być niepokojący – powiedział Adam Szłapka w TOK FM.
– Ten konkretny przypadek to jest wabik. Znaczy, jego celem jest […] żeby wlecieć w przestrzeń powietrzną i sprawdzić, jaka jest odporność. Drony bojowe namierza się inaczej. I nawet przy bardzo rozbudowanych systemach dronowych i ochrony przeciw tylko dronowej w czasie wojny, gdy jakieś państwo prowadzi, to też zdarzają się przypadki, że dany dron wlatuje głęboko w przestrzeń powietrzną danego kraju, np. dron ukraiński, który się rozbił nad Kremlem – kontynuował.
– Mamy jeden przypadek, niekoniecznie o wszystkich próbach zawsze wiadomo, więc jakby po to inwestujemy w to, żeby mieć ten system szczelny. Zawsze są pewne nieszczelności – mówił dalej.
– Drony bojowe są oczywiście namierzane, po to się buduje te systemy, one nigdy nie są w 100% szczelne […]. Sytuacje, w których jeden, pojedynczy statek powietrzny, który jest skonstruowany po to, żeby wlecieć w taki sposób, że jest niezauważony, wlatuje do danego państwa, się zdarzają. Do Polski wleciała przecież za czasów rządów PiS-u rakieta – dodał.
Więcej z: Live
„Nie może agresor przed samym sobą gwarantować bezpieczeństwo ofierze”. Bosacki o rosyjskiej propozycji
„W tym formacie mógł być tylko i wyłącznie prezydent Nawrocki”. Bosacki o poniedziałkowym szczycie w Białym Domu
