„Czas zdjąć krótkie spodenki i założyć garnitury”. Sawicki o ostatniej działalności prezydenta i jego kancelarii
– No powiem tak, kancelaria niby ludzi w części doświadczonych, w części nowych. Tak jak zresztą chyba wczoraj to określił premier Donald Tusk: „pierwsze koty za płoty”. Kancelaria nadal się uczy. Wydaje mi się, że w momencie, kiedy obejmuje się najważniejszy urząd w państwie, urząd głowy państwa, nie czas na naukę, a czas na profesjonalne działanie i tego profesjonalizmu brak. Bo jeśli dla zaczepki, dla zabawy, próbuje się zarzucać Sejm projektami ustaw, co do których nie ma przygotowanych domniemanych skutków regulacji i finansowania, no to trzeba sobie jasno powiedzieć, że bawimy się w gonienie w kotka i myszkę. Czyli kotek goni myszkę, tak żeby jej nie złapać – stwierdził Marek Sawicki w programie „24 pytania” na antenie PR24, pytany o ostatnią działalność prezydenta i jego kancelarii.
– Więc czas najwyższy, żeby kancelaria pana prezydenta zajęła się poważną polityką i poważnymi sprawami. Potraktowała rzeczywiście państwo na poważnie, a nie bawiła się w gonienie dziś rządzących i przygotowywanie miejsca dla swojego środowiska politycznego za ewentualnie dwa lata, bo zwyczajnie na tym przegra […] Więc, panie prezydencie, jeśli chce się być, że tak powiem, zawodnikiem w kategorii ciężkiej, mężem stanu, to pewne sprawy nie wypada, zwyczajnie po prostu nie wypada realizować – mówił dalej.
– Ja to jednak wszystko zrzucam na karb wakacji. I powiem szczerze, że formujące się biuro, formująca się kancelaria pana prezydenta zapomniała, że urzędowanie to nie wakacje, że czas zdjąć krótkie spodenki i założyć garnitury i potraktować sprawy poważnie – podsumował Marek Sawicki.