Jeżeli on twierdzi, że przychodzili do niego, bo wymienił „politycy”, to ja bym chciała wiedzieć, jacy politycy do niego przychodzili i czy to było na przykład spotkanie z panem Kaczyńskim i z panem Błaszczakiem, z panem Bielenem i z panem Kamińskim? – pytała Żukowska w „Gościu poranka” w TVP INFO.

Jeżeli tak, to takiej bardzo tajemniczej, jak dla mnie, członkini obozu rządzącego, no bo to są spotkania, te, o których mówił najpierw marszałek, że ich nie było, potem mówił, że było tylko jedno. Wcześniej mówił, że się w ogóle nigdy nie widział z prezesem Kaczyńskim, nie dostąpił tego zaszczytu, potem się okazało, że się widział z nim kilka razy. Dla mnie naprawdę jest to niezrozumiałe – mówiła dalej, pytana o to czy ostatnie spotkania Hołowni z politykami różnych opcji są elementem jego szerszej strategii.

To po co startował w wyborach? No startował, żeby coś zmienić. Czyli, żeby coś zmienić, to znaczy, że coś było według niego złe, a chciałby to zmienić na dobre, jak domniemywam, nie na gorsze. Więc no jednak w państwie jest jakaś dychotomia w tym świecie, tak jak w każdym, że są rzeczy lepsze, gorsze, złe całkowicie. Złe jest na przykład to, co się dzieje w wymiarze sprawiedliwości. Nie udało nam się niestety do tej pory tego naprawić i trudno będzie przy tym nowym prezydencie z pewnością, ale trzeba podjąć taką próbę dla dobra Polek i Polaków, dla pewności orzeczeń w przyszłości – stwierdziła Anna-Maria Żukowska, pytana o słowa Hołowni, że w jego świecie politycznym nie ma podziału na dobro i zło i on nie widzi żadnych dwóch stron barykady.

Natomiast z mojego punktu widzenia to jest pewnego rodzaju naiwność polityczna, która zakłada, że z Jarosławem Kaczyńskim to się można jakoś tak umówić, będzie dobrze, on dotrzyma słowa i nie prześledził wszystkiego tego, co, że byli inni przed nim. Był Jarosław Gowin, był Paweł Kukiz. No należy po prostu zobaczyć, gdzie oni są w tej chwili, co znaczą w polityce, co robią. Wszystkich ich po prostu wykorzystał, wyzuł, wypluł Jarosław Kaczyński – mówiła dalej.