– Już w przyszłym tygodniu kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych będzie Donald Trump. Świat zapewne będzie od tego czasu wyglądał nieco inaczej i to, jak Polska, jak polska dyplomacja ułoży się w relacjach z nową dyplomacją amerykańską, jest niezmiernie, niezmiernie ważne – powiedział Marcin Przydacz na konferencji prasowej.

– Teraz sami państwo odpowiedzcie sobie na pytanie, czy te słowa, które padały z ust najważniejszych polityków koalicji rządzącej […] czy one budują pozytywną atmosferę z przyszłą administracją republikańską? Czy obrażanie prezydenta Stanów Zjednoczonych, najpotężniejszego państwa świata, jest w polskiej racji stanu? – kontynuował.

– Wszyscy doskonale wiemy, jak może reagować administracja amerykańska na tego typu słowa. Ja sam nie tak dawno byłem w Waszyngtonie, słyszałem, co Republikanie mówią o polskim rządzie – mówił dalej.

Na początku konferencji prasowej PiS zaprezentowało spot, w którym przypomniane zostały krytyczne wypowiedzi m.in. Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego na temat Donalda Trumpa.