– My teraz też przesunęliśmy [w budżecie MON] część środków po to, żeby umożliwić choćby operację Feniks. 175 milionów zakładamy, to są wydatki osobowe i na sprzęt, który jest użytkowany – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.

– To są pieniądze, które są w budżecie w części 29. budżetu państwa. Jakieś rezerwy zawsze czynimy na sytuacje nadzwyczajne i tę właśnie rezerwę uruchamiamy – przekazał.

Pytany o pomysł ograniczenia wydatków na armię i przekazania tych środków na odbudowę po powodzi, oświadczył: – Nie obniżymy wydatków na zbrojenia. Nie możemy na to pozwolić […]. To by było działanie, które spowodowałoby zaburzenia procesu transformacji […], my mamy po prostu już wiele rzeczy zakontraktowanych, za które musimy w przyszłym roku zapłacić. Obniżenie to niezapłacenie. Niezapłacenie to niedostarczenie.

– Nie chcę, żeby skończyło się tak, jak ze śmigłowcami wielozadaniowymi, których mielibyśmy 50, gdyby nasi poprzednicy nie zerwali kontraktu na Caracale. One by się bardzo przydały akurat w akcji powodziowej – stwierdził.