– Sprawą wymiany nie byłem zaskoczony, chociaż nie znałem oczywiście terminu jej realnego przeprowadzenia. Półtora roku temu, jeszcze jak pełniłem funkcję koordynatora służb specjalnych, rozmawiałem z Amerykanami na ten temat. Oni wtedy rozpoczęli negocjacje z Rosjanami, ale również zwracali się do swoich partnerów, sojuszników o wejście w tą akcję. Pytali się: czy macie jakiegoś bardzo interesującego dla Rosjan ich szpiega, agenta, który jest w więzieniu, jest zagrożony wysoką karą – powiedział Mariusz Kamiński w TV Republika.
– Powiedziałem Amerykanom od samego początku: słuchajcie, wy macie swoje priorytety, to jest wyciągnięcie z więzień rosyjskich waszych obywateli. My mamy bardzo cennego dla Rosjan agenta, ale mamy też swoje priorytety. Jednym z tych priorytetów jest Andrzej Poczobut. […] To jest nasz obowiązek, jako państwa, skorzystania z tej sytuacji. Razem jesteśmy silni – mówił dalej.
– Ja jestem zszokowany, zażenowany, że sprawa Andrzeja Poczobuta, którą otworzyliśmy, nasz nasz rząd otworzył, którego zgłosiliśmy do negocjacji, nagle zniknęła ze stołu. To było realne. Amerykanie wcale się nie żachnęli, że Polska wskazuje im jakichś swoich więźniów, których chce odzyskać, uwolnić. Nie, dla nich to było naturalne – dodał.