Żyliśmy i ja też żyłem bardzo pod presją, żeby te wydatki na promocję, na marketing minimalizować, żeby one zeszły poniżej unijnego wskaźnika 1% wartości projektu, ale czasem człowiek normalny nie jest w stanie przewidzieć jaki zarzut może się w chorym umyśle ulec. Teraz ja mam taki żal, że ten projekt, który poza swoimi istotowymi korzyściami dla gospodarki, dla społeczeństwa itd., mógłby też być wspaniałą opowieścią o Polsce rozwijającej się, dynamicznej, dołączającej do najlepiej rozwiniętych państw na świecie. Nie był promowany dużo szerzej, bo jak widać zbijając to do absolutnego minimum zarzut i tak będzie – stwierdził Marcin Horała w TVN24