– Martwiłem się o ryzyka związane z tym spotkaniem. Bo pamiętajmy, że Donald Trump jest nie tylko byłym prezydentem, ale też jest jednocześnie kandydatem i podsądnym. On ma wyjątkowe powody do zadowolenia z tego spotkania. Jednego dnia musi tłumaczyć się z opłacania jakiejś gwiazdce porno, a następnego urzędujący prezydent ważnego, średniej wielkości kraju, wpada na kolację – powiedział Radosław Sikorski w „Kropce nad i” TVN24.

– Myślę, że gdyby Donald Trump miał wygrać, to prezydent Duda zapunktował – ocenił.

– Ryzykowna [wizyta], ale uważam, że strat nie ma – stwierdził.