– Muszę zapoznać się z kształtem konkretnej ustawy [dot. refundacji in vitro]. Ja mam jedno zastrzeżenie, takie natury etycznej. Czy w ramach procedury in vitro powstają tzw. nadmiarowe zarodki? To znaczy czy są hodowani sztucznie nowi ludzie, którzy następnie są wsadzani do zamrażarki i – przepraszam, bo to bardzo brutalne słowa, ale taki jest fakt w tej drażliwej sprawie – później są wyrzucani, utylizowani? Gdyby to nie było elementem procedury in vitro, to nie mam z nią żadnego problemu – powiedział Marcin Horała w „Kropce nad i” TVN24.

– Każdy człowiek ma równą, przyrodzoną godność osoby ludzkiej – również te dzieci z in vitro, które jako zarodki są trzymane w zamrażarce. I to mi nie odpowiada – dodał.

– Nowa koalicja […] składa pierwszy projekt ustawy. I to jest projekt ustawy o szczęściu. To nie jest o rozliczeniach, o przeszłości. To jest o przyszłości, o prawie ludzi do szczęścia. Są w Polsce dziesiątki tysięcy par, które nie mają pieniędzy na to, żeby mieć dziecko, bo nie stać ich na in vitro. Zablokowaliście to 8 lat temu, nie słuchaliście społeczeństwa, które przychodziło i złożyło projekt obywatelski, kilkaset tysięcy podpisów – mówił z kolei Krzysztof Gawkowski.

Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy odniósł się do słów Horały i spytał go: – Jak słyszę o tym mrożeniu zarodków, to chciałem się zapytać – panie ministrze, a ile pan plemników zabił w życiu?

– Nie wiem, o czym pan mówi – odparł polityk PiS.

– Zabijał pan plemniki, czy nie? – dopytywał Gawkowski.

– Nie zabijałem żadnych plemników, co za bzdury pan gada? – spytał wiceminister.

– Mówi pan o zarodkach, a tak naprawdę mówi pan o tym, że ludzie nie mogą mieć prawa do dzieci. Skandal to jest, smutne i straszne – odpowiedział Gawkowski.