– Wyśmiewano przez wiele dni, czy nawet tygodni tę moją zapowiedź, którą wygłosiłem w Kadzidle, na Kurpiach. 100 zł najmniej od tucznika i 500 zł od krowy. Nawet się w czasie strajku nauczycieli ktoś się przebrał za krowę z tego powodu. Ale to naprawdę wielka szansa. Te gospodarstwa mogą otrzymywać, niezależnie od dopłat do hektara, bardzo poważne środki. Przecież dzisiaj gospodarstwo rodzinne to do 300 hektarów. To naprawdę mogą być duże pieniądze. Jak ktoś np. hoduje 100 krów mlecznych, to będzie miał z tego 50 tys., albo więcej, jeżeli oczywiście będą hodowane w odpowiedni sposób. Jeżeli setki tuczników, to też solidna suma. Do tego dopłaty do hektara. Razem naprawdę bardzo poważne pieniądze – stwierdził Jarosław Kaczyński na konwencji w Białymstoku.