Nie nazwałbym tego wpadki [rekomendowania kandydatów na sędziów, którzy nie spełniają wymagań]. Taki konkurs, o takiej liczbie osób odbywał się po raz pierwszy. Można powiedzieć, że to jest jakiś promil albo incydent. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Nie nazwałbym tego pospiechem. Te nowo tworzone izby wymagają obsadzenia, nowe sprawy napływają do nich i nie nazwałbym tego pospiechem, a racją stanu, aby zapewnić wakaty w Sądzie Najwyższy” – mówił w rozmowie z Katarzyną Gozdawa-Litwińską w TVN24 rzecznik KRS, Maciej Mitera.