Schetyna: Tak naprawdę dzisiaj rozmawiamy nie o tysiącach uchodźców, tylko o kilkudziesięciu osobach

– To ustalenie z jesieni 2015 roku. Ta rzecz dotyczy 6900 wskazanych i zaakceptowanych przez polskie służby uchodźców z wojny z Syrii. Tak naprawdę dzisiaj rozmawiamy nie o tysiącach uchodźców, tylko o kilkudziesięciu osobach, które chcą do Polski przyjechać. To matki z dziećmi, które mogą być relokowane. Umów należy dotrzymywać – to zobowiązanie rządu premier Kopacz, że udało się obronić Polskę przed narzuconymi kwotami uchodźców, kiedy był trudny bój na posiedzeniu RE, że możemy wskazywać te osoby, je wybierać, oczekiwać i żądać, że będą to kobiety i dzieci, to tworzy bardzo korzystną dla nas sytuację. Szczególnie, że po tym zobowiązaniu prawo europejskie zmieniło się i osoby, które deklarują chęć przyjazdu do konkretnego kraju muszą w nim pozostać i uzyskują w nim azyl. Nie mogą zmienić miejsca zamieszkania, czyli nie było takiej sytuacji, jak była wcześniej, że uchodźcy, którzy przyjechali do Polski, opuszczali ją i wyjeżdżali do Niemiec – mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Łodzi, dodając, że drastycznie spadła ilość osób, które chcą przyjeżdżać do Polski.

[Uchodźców] przyjmie rząd Beaty Szydło, bo ona deklarowała to w listopadzie zeszłego roku, że będzie realizować to porozumienie. Więc rząd PO nie będzie musiał przyjmować, bo przyjmie te kilkadziesiąt osób rząd premier Szydło, a jeżeli nie, to będzie grozić polskiemu rządowi ogromne kary finansowe – dodał przewodniczący PO.