Budka: Kierowca seicento mówi, że nie przyznał się do winy

Jak mówił Marek Sowa na wspólnej konferencji z Borysem Budką w Oświęcimiu:

„W dniu dzisiejszym wspólnie z posłem Budką spotkaliśmy się z młodym człowiekiem, który był kierowcą Fiata. Rozmawialiśmy z nim. Chcę powiedzieć, że zapewnimy mu pełną, najlepszą ochronę prawną po to, żeby w tym zderzeniu państwa z obywatelem państwo nie było w uprzywilejowanej sytuacji. To sprawa niesłychanie dziwna, że w przeciągu kilku godzin wydano na młodego człowieka wyrok bez obiektywnego wyjaśnienia zdarzeń. Trudno mi sobie wyobrazić takie skutki tego zdarzenia przy prędkości 50 km/h, jakim refleksem musiałby się wykazać kierowca, żeby mógł wjechać w kolumnę, żeby wjechać między pierwszym a drugim samochodem. To rzeczy niespotykane (…) Domagamy się, aby te sprawy były obiektywnie wyjaśnione”

Jak dodał Borys Budka:

„To bardzo ważne, by każdy obywatel w Polsce wiedział, żę w zetknięciu z państwem PiS będzie miał równe szanse. Dlatego jesteśmy tutaj wspólnie z posłem Sową, żeby zadeklarować, że posłowie PO jak również Nowoczesnej w każdym miejscu w Polsce, gdzie takie zetknięcie z państwem PiS będzie miało miejsce, będą służyć pomoc. To bardzo ważne, bo to, co ma miejsce od wczoraj, jest czymś na niespotykaną skalę. Od 12 miesięcy państwo PiS nie potrafi wyjaśnić sprawy sparciałej opony w limuzynie prezydenta Dudy, tymczasem w ciągu kilkudziesięciu minut stawia się młodemu człowiekowi zarzuty, w protokole umieszcza się zapis, jakoby były podejrzenia utrudnienia podstępowania, a minister Błaszczak ma czelność wiązać ten straszny wypadek z wydarzeniami politycznymi. Jakim trzeba być hipokrytą, ile trzeba mieć w sobie obłudy, żeby za ten incydent próbować obarczać nawet opozycję?”

Ten młody człowiek, 21-letni mieszkaniec Oświęcimia został pozostawiony samemu sobie. Przez 40 minut czekał, przewieziony z Komendy Policji na miejscu zdarzenia, zostawiony sam sobie, żeby później składać zeznania. Ten młody człowiek został przesłuchany bez adwokata. Ten młody człowiek mówi, że absolutnie nie przyznał się do winy. Twierdzi, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Jest mnóstwo mieszkańców, którzy podobnie zeznają i ta sprawa musi być rzetelnie wyjaśniona, ale na równych zasadach – stwierdził poseł PO.