Apel do premier Ewy Kopacz, by „usiadła do stołu” i przejęła negocjacje z lekarzami rodzinnymi zrzeszonymi w Porozumieniu Zielonogórskim oraz przypomnienie o porozumieniu zawartym między Platformą Obywatelską i POZ w 2007 r. – to dwa najważniejsze elementy piątkowej konferencji rzecznika SLD Dariusza Jońskiego. Tym samym Sojusz zdecydował się wejść do gry w epicentrum kryzysu zdrowotnego. Temat ten zdominował noworoczny tydzień i wszystko wskazuje na to, że przez kilka dni będzie on determinował polityczną agendę.
Na zdrowotnym zamieszaniu chce skorzystać lewica. Dariusz Joński mówił na briefingu w Sejmie, że Arłukowicz „przez cały rok 2014” mówił o tym, iż w roku następnym kolejki do lekarzy zostaną skrócone. – Już w połowie 2014 r. lekarze mówili, że reforma może przynieść odwrotny skutek – przypominał rzecznik SLD. Jego przekaz był dużo bardziej łagodny w retoryce niż słowa posłanki PiS Anny Zalewskiej o zachowaniu Arłukowicza rodem „z głębokiego PRL”, które padły rano w TVP Info. Joński przyznał, że nie wiadomo tak naprawdę, kto ma rację w sporze na linii MZ – POZ. – Wiadomo jedno: stracą pacjenci – stwierdził.
Po tych słowach Joński wyciągnął dokument z 2007 r. – podpisane porozumienie między Platformą Obywatelską a Porozumieniem Zielonogórskim (sygnowane przez ówczesnego premiera Donalda Tuska). Zostało w nim zapisane, iż rząd – wespół z POZ – ma „skutecznie opiekować się pacjentem” oraz „zapewnić mu bezpieczeństwo”. Przewidywał także skrócenie kolejek do specjalistów.
To sprytne zagranie ze strony SLD. Porozumienie sprzed 7 lat – którego treść jako pierwsza dziś opublikowała Kamila Biedrzycka-Osica na Twitterze – szybko stało się viralem w mediach społecznościowych. Po przypomnieniu o porozumieniu rzecznik SLD zwrócił się do pani premier, by usiadła do stołu z lekarzami już dziś, bo Bartosz Arłukowicz stracił ich zaufanie i nie jest zdolny do tego, by dalej prowadzić rozmowy.
No proszę… Ktoś pamięta? Bo rząd i Porozumienie Zielonogórskie chyba nie: pic.twitter.com/LF2pPncwEY
— Kamila Biedrzycka (@KBiedrzycka) January 2, 2015
Na razie na pierwszej linii frontu pozostają Bartosz Arłukowicz i jego zastępca w resorcie, Sławomir Neumann. Pani premier w tej sprawie głosu jeszcze nie zabrała. W imieniu KPRM na temat kryzysu zdrowotnego wypowiedział się w czwartek Sławomir Nitras. Szefowa rządu będzie miała okazję odnieść się do sprawy na początku przyszłego tygodnia – 7 stycznia bowiem odbędzie się zapowiedziana pod koniec 2014 r. konferencja o podsumowaniu 100 dni rządu.
PiS na 13:30 planuje konferencje prasową w Sejmie, z udziałem Mariusza Błaszczaka i Anny Zalewskiej. Rano na antenie TVP INFO Zalewska ostro oceniła Bartosza Arłukowicza: – Jego narracja, straszenie od kilku dni, manipulacje, grożenie palcem… On zachowuje się jak w głębokim PRL – mówiła posłanka. Wtórował jej na antenie TV Republika europoseł Bolesław Piecha, który mówił, iż w polskiej służbie zdrowia mamy do czynienia ze stanem wojennym. – Arłukowicz zamienił swoją rolę negocjatora w metodę – jak nie kijem to pałką – i zaczyna okładać lekarzy, z którymi jeszcze niedawno się solidaryzował – dodał były wiceminister zdrowia.
Partyjni liderzy dotąd nie skomentowali impasu w rozmowach między resortem zdrowia a Porozumieniem Zielonogórskim. Spór dotyczy realizacji kluczowych projektów resortu zarządzanego przez Arłukowicza: pakietu onkologicznego i kolejkowego.
[AKTUALIZACJA 14:00] Na popołudniowej konferencji w Sejmie przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak wraz z posłanką Anną Zalewską domagali się od pani premier, by ta „wyszła z cienia” i wytłumaczyła Polakom powody chaosu w służbie zdrowia. PiS nie zaprezentował zatem nowego przekazu – poszedł po linii wcześniej wyznaczonej przez SLD.
Fot. TVP INFO