Wybiórcza rezolucja PE o Polsce dostarczy opozycji paliwa, ale na krótko – mówi w RDC wiceminister Konrad Szymański. Jak wspomina, rezolucja w jej obecnym kształcie to regres wobec opinii Komisji Weneckiej.
— REZOLUCJA JEST WYBIÓRCZA, TO REGRES WOBEC OPINII KOMISJI WENECKIEJ: „Jedno jest pewne, od grudnia czołowi politycy PO zapowiadają, że w związku z tym, że nie zyskują gruntu politycznego w kraju, będą próbowali promować tą kwestię na forum europejskim. Są zadowoleni, że rezolucja o Polsce – dość wybiórcza i niekompletna, dość konfrontacyjna, zostanie przyjęta przez parlament. Z punktu widzenia wąskich celów PO, pewnie to dobra wiadomość, będą mogli się tą rezolucją podpierać, z punktu widzenia interesów kraju, to nie jest najszczęśliwsze. Ta rezolucja jest niepełna, to rodzaj regresu wobec opinii Komisji Weneckiej. Dobiera sobie fakty, by można było powtórzyć możliwie spektakularnie powtórzyć krytykę działań większości parlamentarnej ws. TK. To jest wybiórczy tekst. On nie pokazuje całości perspektywy tego co się działo od czerwca”.
— POLITYCY OPOZYCJI NIE SĄ PRZYGOTOWANI DO POWAŻNEGO PODEJŚCIA DO KOMPROMISU: „Jeszcze większa grupa polityków opozycji uwierzy, że sprawę można rozwiązać przy pomocy instrumentów brukselskich. Odnoszę wrażenie, że politycy opozycji nie są przygotowani do tego, by na poważnie podejść do kwestii kompromisu ws. TK. Odnoszę wrażenie, że duża grupa polityków opozycji jest przekonana, że za pomocą rezolucji PE można coś zmienić. Tej odpowiedzialności z polskich polityków nikt nie zdejmie”.
— TO SĄ GESTY POLITYCZNE: „To są gesty polityczne, które w danym tygodniu dają paliwo jednej ze stron sporu. Powstaje pytanie o wiarygodność PE, mamy tam niekompletny obraz sytuacji w Polsce, wyraźnie niekompletny wobec opinii Komisji Weneckiej. Niedawno przedstawiciele KE odnotowali że po stronie rządu jest gotowość do kompromisu. W rezolucji PE nie ma śladu po tym. Wybrali sobie tylko te fakty, które im pasują do pewnej politycznej melodii. I ona jest nieprawdziwa”.
— O WIZYCIE JUNCKERA: CHCEMY BY MIAŁA SENSOWNY KSZTAŁT: „My jesteśmy od dłuższego czasu w kontakcie, jaką tą wizytę ukształtować, różne elementy jej agendy. Toczą się ważne dyskusje o prawie unijnym, budżecie, delegowaniu pracowników. Kluczowe jest to, czy ta wizyta będzie miała sensowną treść, to jest ważniejsze niż sam fakt. Termin zależy od ukształtowania programu”
— O NOMINACJI MARKA PRAWDY: NIE ODBIERAM TEGO JAKO AKT KONFRONTACYJNY: „Transfer nie jest typowy o tyle, że do tej pory na czele przedstawicielstwa KE były osoby o urzędniczym charakterze. Marek Prawda jest osobą wyższej rangi. Ja nie odbieram tego akt konfrontacyjny”
— O REALIZACJI UMOWY UE-TURCJA: „Z punktu widzenia naszego głównego celu, radykalnego ograniczenia nielegalnej migracji na Morzu Egejskim, to ta nielegalna migracja radykalnie spadła, dziś ta umowa przynosi efekty. Oczywiście to nie jest jedyny aspekt umowy, jest wywiązywanie się z różnych zobowiązań po stronach UE i Turcji. To będzie można zmierzyć w dłuższej perspektywie czasowej”.
— O PRZYJMOWANIU UCHODŹCÓW NA PODST. DECYZJI POPRZEDNIEGO RZĄDU: NIE DZIEJE SIĘ W TEJ SPRAWIE NIC: „My mamy najlepszą wolę, ale nie pozwolimy sobie na to, by to zobowiązanie wykonywać na czas, z pominięciem oczekiwań w zakresie bezpieczeństwa powszechnych w polskim społeczeństwie. Dziś widać wyraźnie, że nas system uchodźczy nie jest do tego przygotowany. Opinia publiczna ma wątpliwości, czy ten proces można kontrolować i dlatego nie dzieje się w tej sprawie nic, Polska nie jest jedynym krajem, który ma wątpliwości. To jest trudny proces, cały czas spływają do nas informacje o braku rejestracji tych osób, o braku dowodów tożsamości, o zaginięciu tych osób na masową skalę. Dlatego nikt nie powinien od Polski oczekiwać jakiegokolwiek przyspieszenia w tej sprawie. Ta decyzja jest martwa w skali UE”.
fot. RDC