Rząd przyjął projekt ustawy o in vitro dla par, nie wyłącznie dla małżeństw – o czym mówił ostatnio prezydent i konserwatywne skrzydło wewnątrz KPRM. Jak stwierdziła jednak premier, to kompromis z konserwatystami. Minister Bartosz Arłukowicz przyznał, że jest optymistą co do tego, iż ustawa zostanie przeprowadzona przez parlament jeszcze w tej kadencji.
Jak podkreśliła Ewa Kopacz po posiedzeniu Rady Ministrów, ustawa nie dotyczy tylko metody in vitro, ale zawarte są w niej – „kompleksowo” – wszelkie formy walki z bezpłodnością, która – jak wyraziła się premier – stała się „chorobą cywilizacyjną”. – W Polsce nie ma żadnego uregulowania prawnego, dlatego niezależnie od poglądów – zarówno na lewicy jak i na prawicy – panuje przekonanie, że stan obecny jest moralnie wątpliwy i medycznie niebezpieczny – mówiła Kopacz. Ustawa, jak stwierdziła szefowa rządu, pozwala na to, by „macierzyństwo i ojcostwo było spełnieniem marzeń osób bezpłodnych”.
Szefowa rządu odniosła się także do innych kwestii – m.in. do sprawy zatrzymania prezydenta Pawła Adamowicza. Przyznała także, że rząd przeznaczy z rezerwy celowej 55 mln zł na odbudowę Mostu Łazienkowskiego. Drugie 55 mln zostanie dołożone z budżetu miasta. Oto kluczowe punkty tej konferencji.
— IN VITRO:
- Mówimy o in vitro od kilku lat. Dziś ustawa ma początek drogi. Przyjęcie jej przez rząd nie znaczy, że od razu wejdzie ona w życie – przed ustawą cały proces legislacyjny zwieńczony podpisem prezydenta.
- Będziemy szukać szerokiego poparcia dla tej ustawy. Bo to jest olbrzymi problem, ale tak postrzegam swoją pracę. Trzeba rozwiązywać problemy, a nie przed nimi uciekać. A to jest problem dotykający 1,5 mln par w Polsce.
- Nie potrzebujemy ideologicznych wojen. Ludzkie dramaty nie mają ani lewicowego, ani prawicowego charakteru.
- Sporów w PO, jeśli chodzi o zakres tego projektu, nie powinno być. Wszyscy jak jeden mąż zdawali sobie sprawę, że obecny stan – czyli pewnego rodzaju bezprawie w tym obszarze – powoduje, że zdarzają się takie przypadki, jak w Szczecinie (…). Oczywiście przyjmowaliśmy uwagi konserwatystów.
- Podkreślmy, że metoda jest metodą fakultatywną. Jeśli komuś będzie przeszkadzał światopogląd, to nie ma przymusu, by z in vitro skorzystał, nie ma obligu.
- Pary będą mogły skorzystać z tej metody dopiero po 12 miesiącach udowodnienia bezskutecznego leczenia bezpłodności. Więc nie sięgamy po tę metodę [in vitro] jako pierwszą, jedyną i nakazaną. Tylko po udowodnionym 12-miesięcznym okresie bezskutecznego leczenia.
O głównych założeniach ustawy mówił towarzyszący Ewie Kopacz na konferencji minister Bartosz Arłukowicz. Szef resortu zdrowia przyznał, że czeka nas „trudna debata na ten temat w Sejmie i w Senacie”, ale jednocześnie stwierdził, iż jest w tej sprawie optymistą.
- W ustawie opisaliśmy metody walki z niepłodnością oraz jak niepodłodność diagnozować i leczyć wszystkimi możliwymi metodami. Zaproponowaliśmy, aby w Polsce powstały kompleksowe centra leczenia niepłodności. Każdy ośrodek będzie certyfikowany przez Ministerstwo Zdrowia. Każdy ośrodek, który będzie zajmował się procedurą in vitro, będzie musiał mieć specjalne pozwolenie przez MZ. Będziemy prowadzili systematyczne kontrole wszystkich banków tkanek i wszystkich ośrodków zajmujących się in vitro i centrów leczenia niepłodności. Zagwarantowaliśmy to, aby personal pracujący w bankach komórek przechodził cykliczne szkolenia w ośrodkach akredytowanych przez ministerstwo.
- Staraliśmy się stworzyć takie przepisy, taki moralny i medyczny kompromis wokół tej procedury. Zapisaliśmy przepisy, które zagwarantują bezpieczeństwo zdrowotne rodziców, poczętych dzieci, ale także i zarodków. Wprowadziliśmy bardzo czytelne zakazy niszczenia i handlu zarodkami opatrzone sankcjami karnymi.
- Zapłodnienie do 6 komórek jajowych z wyjątkiem kobiet powyżej 35 roku życia lub kobiet, którym towarzyszy inna choroba, bądź też par, które przeszły dwukrotną nieskuteczną próbę in vitro.
- Opisaliśmy zasady dawstwa partnerskiego i niepartnerskiego (adopcji zarodków). Wprowadziliśmy przepisy mówiące o tym, że para będzie ponosiła koszty przechowywania dodatkowych zarodków.
- Wszystkie przepisy opierają się na zasadzie: w każdym wymiarze musi być zachowane pełne bezpieczeństwo medyczne, gdy idzie o leczenie niepłodności. Bezpieczeństwo rodziców, dzieci i zarodków.
- Jestem optymistą co do znalezienia kompromisu i przeforsowania ustawy przez parlament jeszcze w tej kadencji.
Dziennikarze pytali Ewę Kopacz także o inne kwestie. M.in. o pomysł stworzenia armii europejskiej, lansowany przez szefa KE Junckera.
— ADAMOWICZ:
- Nie możemy przeprowadzić referendum ze względów prawnych. Nie jest też moją rolą, żeby być nadzorcą wszystkich prezydentów w Polsce. Zachował się tak, jak oczekiwaliśmy, zgodnie ze standardami – zawiesił członkostwo w partii, reszta należy do organów ścigania.
— O ARMII EUROPEJSKIEJ:
- Ta dyskusja musi być wielopłaszczyznowa. Bezpieczeństwo w Europie jest rzeczą najważniejszą. Diabeł tkwi w szczegółach. Czy tego rodzaju armia byłaby w strukturach NATO, czy byłaby równoległą strukturą? Chciałabym wiedzieć jeszcze, czy gdybyśmy zdecydowali się na tego rodzaju formę zabezpieczenia Europy, to czy fundusze europejskie [na armię] byłyby odliczane od deficytu poszczególnych państw. Jestem oczywiście zwolenniczką wszelkich metod, które będą rozszerzały bezpieczeństwo nie tylko Polaków, ale wszystkich europejczyków.
— SKOKI:
- Otrzymałam pismo w tej sprawie do wiadomości. Zapoznałam się z nim. Adresatami były CBA i ABW, pewnie zajmują się analizą formalno-prawną tego pisma i ew. oceną sytuacji. Uważam, że jest to bardzo poważna sytuacja i należy ją wyjaśnić. Działają instytucje powołane w określonych celach. Służby dołożą wszelkich starań, aby wyjaśnić sytuację dotyczącą SKOK-ów.
Fot. TVN24