“Rzeczpospolita Polska podnosi przeciwko zaskarżonym przepisom dyrektywy zarzut naruszenia prawa do wolności wypowiedzi i informacji, gwarantowanego przez art. 11 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej” – czytamy w skardze, jaką polski rząd złożył na tzw. dyrektywę ACTA 2 przeciwko Parlamentowi Europejskiemu i Komisji do TSUE. 300POLITYKA publikuje elementy skargi jako pierwsza.

Polski rząd zaskarżył ACTA2 do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w ubiegły czwartek. Jako pierwszy o takich planach informował na spotkaniu w Słupsku prezes PiS Jarosław Kaczyński: “ – W żadnym razie nie chcemy się zgodzić, żeby tego rodzaju przepisy obowiązywały, chcemy wolności w internecie”.

Zdaniem analityków, zaskarżenie ACTA2 w końcówce kampanii mogło być ostatecznym ciosem PiS w Konfederację, która ostatecznie nie przekroczyła progu wyborczego.

– System ten może skutkować wprowadzeniem regulacji analogicznych do cenzury prewencyjnej, która jest zabroniona nie tylko w polskiej konstytucji, ale i traktatach europejskich” – mówił Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich.

Wicepremier Piotr Gliński mówił o zagrożeniach płynących z art. 17 dyrektywy: “Uważamy, że niektóre artykuły, zwłaszcza obecny 17, związany z filtrowaniem treści, zagrażają wolności w internecie i są sprzeczne z podstawowymi wartościami UE dotyczącymi wolności słowa i wolności idei”.

Polski rząd przypomina w skardze, że “należy zauważyć, że aż sześć państw członkowskich (Włochy, Luksemburg, Holandia, Polska, Finlandia, Szwecja) było przeciwnych przyjęciu zaproponowanego brzmienia dyrektywy, natomiast trzy państwa wstrzymały się od głosu (Belgia, Estonia, Słowenia). Włochy, Luksemburg, Holandia, Polska oraz Finlandia wydały wspólne oświadczenie, w którym wskazane zostały powody braku akceptacji dla propozycji”. Cytowane są także wątpliwości zgłaszane przez rząd Niemiec.

Zaskarżone przepisy naruszają istotę prawa do wolności wypowiedzi i informacji i tym samym nie mogą być uznane za spełniające wspomniane wymagania Karty praw podstawowych. Wprowadzenie cenzury prewencyjnej jest szczególnie dotkliwe w środowisku internetowym, który jest jednym z głównych środków, za pomocą których jednostki korzystają obecnie z prawa do swobody otrzymywania i przekazywania informacji” – czytamy we fragmencie uzasadnienia skargi.

Polski rząd zwraca uwagę w skardze na perspektywę wprowadzenia w sieci proaktywnych filtrów treści: “Zaskarżone przepisy będą powodować konieczność podejmowania przez dostawców usług udostępniania treści online działań prewencyjnych, jeszcze przed publicznym udostępnieniem danej treści. (…) Zaskarżone przepisy skutkują zatem koniecznością wprowadzenia przez dostawców usług udostępniania treści online – dla uniknięcia odpowiedzialności – proaktywnych filtrów treści w celu sprawdzania treści, które użytkownicy zamieszczają na platformie internetowej. W praktyce tylko zastosowanie automatycznych mechanizmów wychwytujących treść zamieszczanych informacji umożliwia bowiem skuteczne spełnienie wymogu dołożenia „wszelkich starań” w odniesieniu do każdej informacji przekazanej dostawcom przez podmioty uprawnione, a tym samym uniknięcie odpowiedzialności za nieobjęte zezwoleniem czynności publicznego udostępniania”.