Kilka milionów euro co roku trafia z unijnej kasy do niewielkich eurosceptycznych ugrupowań. Wspólnota zamierza obciąć ich finansowanie nawet o jedną trzecią. Oprócz tego partie i ich fundacje będą musiały wykazać się szacunkiem dla „wartości, na których została ufundowana Unia Europejska”.

W 2017 r. z budżetu UE do europejskich partii politycznych trafiło w sumie 31 mln euro. Na 16 zarejestrowanych ugrupowań osiem stanowili eurosceptycy. To w nich najmocniej uderzą planowane przez Komisję i Parlament zmiany.

Część środków (15 proc.) jest rozdzielana po równo między wszystkie ugrupowania, reszta zależnie od liczby europosłów. Według tych samych zasad Wspólnota finansuje tzw. eurofundacje, które prowadzą badania i lobbying na rzecz partii, ale formalnie są od nich niezależne.

Eurosceptycy to w większości małe ugrupowania, więc większość środków otrzymują ze wspólnej, 15-procentowej puli. W 2017 r. trzy eurosceptyczne partie miały jedynie trzech przedstawicieli w PE, a otrzymały blisko 420 tys. euro. Ultraprawicowa Koalicja dla Życia i Rodziny (Coalition Pour la Vie et la Famille, CPVF), która nie ma ani jednego posła na poziomie europejskim, wzbogaciła się o 300 tys. euro. W sumie do eurosceptycznych ugrupowań popłynęło blisko 5 mln 300 tys. euro. Setki tysięcy z unijnego budżetu wpłynęły także na konta związanych z nimi fundacjami.

Unia chce, żeby po równo rozdzielano tylko 10 proc. środków. Gdyby w 2017 r. rozdzielano pieniądze według nowego klucza Europejczycy Zjednoczeni dla Demokracji (EUD), Sojusz Europejskich Ruchów Narodowych (AEMN) oraz Sojusz dla Polokuj i Wolności (APF) dostałyby ok. 22 proc. pieniędzy mniej. CPVF straciłaby jedną trzecią europejskich środków.

Oficjalne deklaracje członkostwa w trzech z tych partii złożyli polscy parlamentarzyści. Jacek Wilk wybrany do Sejmu z list Kukiz’15, obecnie w partii Wolność Janusza Korwin-Mikke sponsorował powstanie APF; prezes honorowy Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki, również były poseł Kukiz’15, obecnie niezrzeszony – CPVF oraz Michał Marusik, eurodeputowany Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke i prezes Kongresu Nowej Prawicy – AEMN.

Dochody największych partii w PE (chadeckiej EPP oraz lewicowej S&D) nie zmieniłyby się, nieznacznie zyskaliby liberałowie (ALDE) i konserwatyści (ECR), a niespełna procent dofinansowania straciliby Zieloni.

Unia planuje też zaostrzenie zasad zakładania europejskich partii. Do tej pory wystarczyło do tego siedmiu polityków pełniących wybieralne funkcje w różnych państwach członkowskich – mogli to być na przykład lokalni radni. Według nowych przepisów prawo do sponsorowania europejskich ugrupowań dostaną wyłącznie partie krajowe, a nie ich indywidualni członkowie. Ma to wykluczyć sytuacje w których przedstawiciele jednego stronnictwa, a w skrajnych przypadkach – ta sama osoba, sponsorują powstanie różnych partii europejskich.

Parlament Europejski zaproponował wpisanie do projektu klauzuli, zgodnie z którą europejskie partie i fundacje powinny „w swoim programie i działalności przestrzegać wartości, na których została ufundowana Unia Europejska (…), wykazywać szacunek dla godności ludzkiej wolności, demokracji, równości, praworządności i dla praw człowieka, włącznie z prawami osób należących do mniejszości”. Obecnie aplikant deklaruje przestrzeganie tych wartości jedynie w pisemnej deklaracji.

Wykorzystywać ponownie, a nie wyrzucać – nowe przepisy o odpadach

Parlament przyjmie pakiet dyrektyw o odzyskiwaniu i składowaniu odpadów – zmienią się przepisy dotyczące wycofanych z użytku pojazdów, zużytych baterii, akumulatorów, sprzętu elektrycznego i opakowań.

Komisja Ochrony Środowiska PE proponuje, żeby do 2030 r. 70 proc. odpadów komunalnych było przeznaczonych do ponownego wykorzystania – Komisja Europejska proponowała 65 proc. Parlament nalegał też, aby producenci byli odpowiedzialni za to, co dzieje się z opakowaniami po ich produktach. Ponosiliby na przykład część kosztów zbiórki i recyklingu opakowań.

Według zapisów projektu już w 2020 r. wyrzucone tekstylia – które są jednym z największych źródeł gazów cieplarnianych, a do ich produkcji wykorzystuje się jedną czwartą produkowanych na świecie chemikaliów i duże ilości wody – będą osobno zbierane i sortowane.

Według danych GUS w Polsce spala się lub składuje na wysypiskach 56 proc. odpadów komunalnych. Kompostowane lub poddawane recyklingowi jest 44 proc.

Parlament wzywa Komisję do ochrony praw dziennikarzy

Barbara Spinelli, posłanka Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej i córka Altiero Spinelliego – jednego z ojców założycieli UE, przedstawi sprawozdanie o sytuacji mediów w Europie. Autorka wzywa państwa członkowskie do podjęcia „adekwatnych środków”, aby chronić i rozwijać niezależne, pluralistyczne i wolne media oraz zapewnić bezpieczeństwo dziennikarzom. We wrześniu w zamachu bombowym zginęła Daphne Caruana Galizia, dziennikarka śledcza z Malty, a w lutym wraz z narzeczoną na Słowacji został zastrzelony Ján Kuciak, pracujący dla portalu Aktuality.sk.

Raport mówi też o konieczności walki z mową nienawiści i fałszywymi informacjami w internecie, ale podkreśla, że prawo do cenzury nie powinno być oddawane w prywatne ręce – np. firm prowadzących platformy społecznościowe. „Jakiekolwiek środki ograniczające treści w internecie powinny być przyjmowane wyłącznie w jasno określonych okolicznościach i pod ścisłym nadzorem sądowym”, czytamy w dokumencie.

Spinelli nawołuje także Komisję Europejską i państwa członkowskie do przyjęcia rozwiązań prawnych gwarantujących bezpieczeństwo tzw. sygnalistom – osobom ujawniającym w imię pożytku publicznego nieprawidłowości w prywatnych firmach lub administracji publicznej.

Europejska polityka zagraniczna „adekwatna”, ale bez wizji

Marietje Schaake (ALDE, Holandia) przedstawi sprawozdanie na temat Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (EEAS). To rodzaj europejskiej służby dyplomatycznej, która współpracuje z ministrami spraw zagranicznych i obrony państw członkowskich, koordynuje unijne misje charytatywne i militarne oraz zajmuje się informowanie o UE poza jej granicami – m.in. prowadzi portal informacyjny w języku rosyjskim.

W latach 2014-2020 Unia Europejska przeznaczyła na EEAS 51.8 mld euro. Holenderska posłanka uważa działania EEAS za „adekwatne”, ale krytykuje krytykuje brak spójnej wizji w polityce zagranicznej UE. Zwraca uwagę na konieczność stworzenia mechanizmu ograniczenia pomocy dla państw, które nie stosują podstawowych zasad demokratycznych, praw człowieka i praworządności. Nalega też na zwiększenie unijnej pomocy rozwojowej.

Przejrzystszy system finansowy ma ograniczyć źródła finansowania terrorystów

Unia zamierza utrudnić finansowanie terroryzmu i wprowadzić więcej przejrzystości do systemu finansowego. Każdy będzie mógł uzyskać informację o rzeczywistych właścicielach funduszy powierniczych i firm robiących interesy w UE – wcześniej osoba wnioskująca o informację musiała wykazać, że ma ku temu „uzasadniony interes” (na przykład jako dziennikarz lub członek organizacji pozarządowej).

Według nowych przepisów właściciele kart przedpłaconych, zawierających środki o wartości min. 150 euro, nie będą mogli pozostać anonimowi. Takimi kartami posługiwali się m.in. terroryści odpowiedzialni za ataki w Paryżu z 2015 r. Anonimowość utracą również osoby posługujące się wirtualnymi walutami – właściciele platform będą musieli prowadzić rejestr swoich klientów tak samo, jak robią to banki.

Posłowie w trybie tzw. procedury zalecenia (nie jest prawnie wiążąca) zagłosują nad decyzją Rady w sprawie zawarcia, w imieniu Unii Europejskiej, Konwencji Rady Europy o zapobieganiu terroryzmowi.

Fot. PE