Sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie dotychczasowych przepisów przejdą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości. To art. 87 nowej ustawy o SN – jeden z ważniejszych zapisów w projekcie, który właśnie wpłynął do Sejmu.

W praktyce – po uchwaleniu ustawy – to Zbigniew Ziobro zdecyduje o tym, kto będzie sędzią Sądu Najwyższego. Co istotne, jeżeli sędzia SN zajmujący stanowisko I pierwszego prezesa Sądu Najwyższego zostanie przeniesiony w stan spoczynku, zadania i kompetencje I prezesa SN będzie wykonywać sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez ministra sprawiedliwości.

PiS w ten sposób będzie chciało doprowadzić do usunięcia I prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Po wejściu w życie nowej ustawy, może ona stracić stanowisko niejako z automatu (art. 87 i 88). Jeżeli nie, nastąpi to w listopadzie tego roku. Ustawa mówi bowiem, iż wygaśnięcie mandatu do zajmowania stanowiska I prezesa SN przed upływem kadencji następuje w przypadku m.in. ukończenia 65 lat.

Co prawda Konstytucja mówi o 6-letniej kadencji I prezesa Sądu Najwyższego, ale w tej sprawie – podobnie jak w przypadku KRS – może zostać wykorzystany Trybunał Konstytucyjny. Na początku marca grupa posłów PiS złożyła do TK wniosek, który prowadzi do tego, iż będzie badana legalność przepisów dot. wyboru I prezes SN.

Jeżeli Trybunał potwierdzi wątpliwości parlamentarzystów – a zapewne tak się stanie, bo polski sąd konstytucyjny został podporządkowany przez PiS – będzie to dla władzy wygodny argument do przeforsowania zmian. Także dla prezydenta, który zgłaszał swoje wątpliwości w przypadku skrócenia kadencji KRS.

Pierwotnie rozprawa miała odbyć się pod koniec czerwca, ale została odwołana. Nowy termin nie jest jeszcze znany. Na 300POLITYCE w maju pisaliśmy, że PiS może wykorzystać TK do przeforsowania ustawy o SN.

Fot. SN