Złożenie przez opozycję kolejnego wniosku do TK o zbadanie art. 16 nowej ustawy o Trybunale potwierdza, że gra toczy się przede wszystkim o przejęcie Trybunału. Przepis ten reguluje bowiem procedurę wyboru nowego prezesa TK. W obecnym stanie prawnym PiS ma szanse na przeforsowanie własnego kandydata w grudniu, z czego opozycja zdaje sobie sprawę – wprost przyznała to posłanka Gasiuk-Pihowicz. Nie jest jednak przesądzone, czy Trybunał zdoła uznać ten przepis za niekonstytucyjny.

Art. 16 to w tej chwili kluczowy polityczny zapis nowej ustawy o TK. Mówi m.in. o tym, że prezydent powołuje prezesa TK spośród trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne. Każdy sędzia ma tylko jeden głos i może głosować tylko na jednego kandydata. ZO zwołuje się między 30 a 15 dniem przed upływem kadencji ustępującego prezesa – w tym wypadku, jak już pisaliśmy na 300POLITYCE, między 19 listopada a 4 grudnia.

Aktualnie w Trybunale orzeka 3 sędziów wybranych przez obecną większość parlamentarną, a kolejnych 3 – tzw. dublerów – oczekuje na podjęcie obowiązków sędziowskich. Jest mało prawdopodobne, by prezes Rzepliński dopuścił ich do orzekania, skoro Trybunał przepis w tej sprawie uznał za niekonstytucyjny.

Tak czy inaczej, sędziowie wybrani przez PiS mogliby spróbować przeforsować własnego kandydata. Nieoficjalnie mówi się o kandydaturze Piotra Pszczółkowskiego. Gra w tej chwili toczy się właśnie o przejęcie Trybunału – o czym świadczy próba zaskarżenia art. 16, który przecież był już zaskarżony w poprzednich wnioskach – i to zarówno grupy posłów, jak i RPO.

Problem polega na tym, że zgodnie z nową ustawą o TK, która w przyszłym tygodniu wejdzie w życie, ustawę o Trybunale można zbadać poza kolejnością, ale w pełnym składzie, tj. 11 sędziów. W praktyce oznacza to, że wspomnianych 3 sędziów – wybranych przez PiS – ma zdolność kontrolowania pełnego składu. Tym samym wydanie orzeczenia, które byłoby uznawane zarówno przez TK, jak i rząd, może być niemożliwe.

Opozycja chce co prawda, by wniosek został rozpoznany w takim samym trybie, jak ostatnio – tj. na posiedzeniu niejawnym, ale takiego wyroku – wydanego na podstawie poprzedniej ustawy – PiS nie uzna. Orzeczenie nie zostanie opublikowane, a kryzys konstytucyjny tylko się pogłębi, bo nie będzie jednego stanu prawnego ws. wyboru nowego prezesa Trybunału.

Fot. Bartłomiej Cacko/TK