Wassermann: Nie pozwolę wyciągać świadków ze środka listy. Praca w komisji na granicy fizycznych możliwości człowieka

Sejmowa komisja śledcza zdecydowała, że na najbliższym posiedzeniu – 8 listopada – wezwany zostanie lekarz, który wystawił zwolnienie lekarskie prokurator Barbarze Kijanko, która pierwotnie miała zostać przesłuchana w tym terminie

Jak mówiła po posiedzenie komisji, jej przewodnicząca, Małgorzata Wassermann:

„Uważam, że to jest kluczowy świadek do rozpoczęcia tej historii po to, żeby zarówno członkowie komisji, jak i opinia publiczna szła od początku i zobaczyła przebieg tej sprawy. Nie wyrażę zgody na to, żebyśmy wyskakiwali, wyciągali świadków ze środka, co spowoduje pewien chaos w tych przesłuchaniach i przekazie”

„Świadkowie robią różne uniki”

„Zdaję sobie sprawę z tego, że świadkowie robią różne uniki. Być może pani prokurator rzeczywiście jest chora. Przepisy prawne przewidują takie sytuacje. Ja skorzystam z każdego instrumentu, który będzie dostępny, celem zweryfikowania stanu zdrowia, zweryfikowania tego, czy mimo zaświadczenia, pani prokurator może uczestniczyć w przesłuchaniach. Nie wiem, czy jest obłożnie chora. W polskim prawie istnieje też możliwość powołania biegłego, celem zbadania stanu zdrowia, kontroli przez ZUS. W momencie, w którym te ustalenia będą poczynione, jest kwestia poczekania aż świadek wyzdrowieje lub doprowadzenia go zgodnie z przepisami postępowania karnego”

„To praca na granicy fizycznych możliwości człowieka”

„Słyszeliśmy dzisiaj wypowiedź posła [Krzysztofa Brejzy], który od miesięcy mówił, że komisja nie rozpoczyna prac. Teraz mówi o tym, że pewne akta przyszły, pewne nie przyszły. Rzeczywiście, rozmawiamy o tysiącach akt. Ja pracuję dzień i noc nad tą sprawą. Zdaję sobie sprawę, że to jest na granicy fizycznych możliwości człowieka. Ale wobec żądania, zwłaszcza ze strony opozycji, będzie starali się pracować jak najszybciej”