— RAFAŁ KALUKIN W TEKŚCIE O KAMPANII KOMOROWSKIEGO: “Sztab wydrukował trochę ulotek z Bronisławem Komorowskim i podpisem “Nasz Prezydent”. Ot, kampanijna błahostka, jakich wiele. Ulotka trafiła do serwisu 300polityka, który wypuścił news, że “Nasz prezydent to hasło tej kampanii. News zaczął żyć własnym życiem. (…) Tyle, że prawdziwe hasło zostanie przedstawione w tym tygodniu”.

— TEKST 300POLITYKA: Czy „Nasz Prezydent” to hasło wyborcze PBK? https://300polityka.pl/news/2015/02/22/nasz-prezydent-haslo-na-materialach-wyborczych-pbk/

— ROBERT TYSZKIEWICZ DZIEŃ PO PUBLIKACJI 300 W FAKTACH TVN: Najlepsze hasła są hasłami prawdziwymi, i ten zwrot taki po prostu jest – PBK to nasz prezydent.

— KALUKIN O NARZEKANIACH NA KAMPANIĘ PBK: “Czy jest sens gonić Dudę, skoro to Duda goni Komorowskiego? Zwłaszcza, że jedną z wielkich przewag prezydenta nad głównym rywalem jest wysoki poziom akceptecji jego prezydentury w elektoracie PiS. Wejście w bezpośrednie zwarcie może to zniweczyc”.

— MICHAŁ KRZYMOWSKI O “PROFESORACH PREZESA”: “Reakcja na tekst Nowaka była natychmiastowa. Kaczyński odby spotkanie z Piotrem Glińskim, zadeklarował pełne wsparcie dla rady programowej, której od roku przewodzi, i w końcu przydzielił mu gabinet na Nowogrodzkiej”.

— KRZYMOWSKI O NOWAKU: “Sam Nowak w PiS oczywiście jest już skończony. Ludzie związani z Joachimem Brudzińskim, liderem partyjnego aparatu, zgłosili nawet postulat by w ramach retorsji wyciągnąć konsekwencje także wobec jego dwóch krakowskich współpracowników: Ryszarda Legutki i Krzysztofa Szczerskiego. Ich zdaniem tekst musiał być planowany jako element szerszej intrygi mającej osłabić prezesa”.

— KRZYMOWSKI O DR ŻUKOWSKIM: “Po odejściu byłego skarbnika Stanisława Kostrzewskiego odcięto od partyjnych pieniędzy firmę, która przeprowadzała badania. Żukowski odpadł razem z nią – Właściwie nie bywa już u prezesa – mówi polityk reprezentujący aparat”.

— WSPÓŁPRACOWNIK KACZYŃSKIEGO O PROFESORACH:”Szef najchętniej skazałby naszych profesorów na 10 lat banicji bez prawa do korespondencji i zastąpił ich nowymi. Ale, nawiązując do jego ulubionego cytatu z Józefa Stalina, innych profesorów partia nie ma”.

— KINGA DUNIN O MAGDALENIE OGÓREK: „Zgłoszenie jej do wyborów prezydenckich do kpina postulatów feministycznych. To tak jak nam powiedzieć: chciałyście kobietę, to macie i nie narzekajcie”.

— DUNIN O MILLERZE: „Poszedł za społecznym oczekiwaniem, żeby lewicowe środowiska reprezentowała kobieta, niekoniecznie najstarsza. Że potrzebny jest ktoś, kto odnowi politykę. Tyle że Ogórek nie jest samodzielną polityczką, która pracowała na swoją pozycję, dała się poznać w działaniu, zdobyła zaufanie. Została instrumentalnie wykorzystana przeciwko innym kobietom”.

DO RZECZY:

— GOCIEK I GURSZTYN O SCHETYNIE I BIERNACIE: “Ohydne rzeczy są rozgłaszane w sprawie przyjaźni między Grzegorzem Schetyną a Andrzejem Biernatem. Ten drugi – jak pamiętamy – pełni obowiązki tymczasowego sekretarza generalnego PO. Nie został oficjalnym gensekiem, bo CBA zainteresowało się jego skromnym samochodzikiem marki Land Rover Evoque. No i źli ludzie powiadają, że to Grzesiek usilnie prosił siepaczy z CBA, aby przyjrzeli się temu małolitrażowemu wózkowi. A inni źli ludzie dodają, że cała wiedza na temat trudnej sytuacji materialnej ministra Biernata była zamknięta wyłącznie w gabinecie politycznym pani premier Kopacz. Jednak to przecież niemożliwe, żeby wyciek był stamtąd”.

— O „SPISKU PROFESORÓW”: “Afera „List prof. Nowaka” uzyskuje nowy wymiar. Poprzednio pisaliśmy, że Jarosław Kaczyński uznał, iż inspiratorem spisku – tego o odesłaniu prezesa na emeryturę – był senator Grzegorz Skok-Bierecki. Dziś jednak w Kwaterze Głównej na Nowogrodzkiej obowiązuje nowa wykładnia. Spisek jest wymysłem grupy profesorów PiS-owskich, głównie tych z Krakowa (jeden ma też konotacje brukselsko-strasburskie). Profesura wymyśliła sobie, że kandydat Duda przerżnie wybory prezydenckie, ale z nie najgorszym wynikiem. Zatem kilka miesięcy później, gdy PiS wygra wybory parlamentarne, Andrzej Doktor Duda byłby świetnym szefem rządu. A profesorowie jeszcze lepszymi jego doradcami”.

— KAMILA BARANOWSKA O KAMPANII DUDY: “Po udanej konwencji inaugurującej kampanię Andrzej Duda nabrał wiatru w żagle. Podobnie jego sztab. Konwencja, jak mówią w PiS, spełniła swoje zadanie, bo po niej w sens walki uwierzyli partia, wyborcy i przede wszystkim sam Duda. – Mamy świadomość, że to dopiero początek, nie ma u nas nadmiernej ekscytacji, wbrew temu, co sądzą niektórzy. Konwencja była ważna, ale najważniejsze są tak naprawdę ostatnie dwa–trzy tygodnie kampanii i do nich się już przygotowujemy – przekonuje poseł PiS Marcin Mastalerek. To on z Joachimem Brudzińskim i szefową sztabu Beatą Szydło odpowiadają w głównej mierze za kampanię Dudy”.

— BARANOWSKA O KAMPANII PBK: “Formalnie sztabem kandydata PO kieruje poseł Robert Tyszkiewicz. Formalnie, bo realny wpływ na kampanijne działania prezydenta mają ludzie z Pałacu, czyli najbliżsi współpracownicy prezydenta – prof. Tomasz Nałęcz, prof. Roman Kuźniar, Jacek Michałowski, Sławomir Rybicki czy Jaromir Sokołowski. Efekt jest taki, że Tyszkiewicz umawia się na coś z prezydentem, ten się wstępnie zgadza, a następnie zmienia decyzję pod wpływem swoich współpracowników, którzy przekonują go, że pewne pomysły czy kampanijne eventy nie przystoją głowie państwa”.

— JAROSŁAW FLIS O PRZESUNIĘCIACH MIĘDZY PIS A PO: “Widać, że nastąpiło przesunięcie sił między Platformą a PiS – na rzecz PiS. Co prawda mówimy tu o kilku procentach, ale te wybory rozstrzygają się właśnie takimi różnicami. Jednakże mamy przesunięcie wyborców na rzecz PSL kosztem lewicy. I stąd właśnie taki szacunek. Trzeba jednak podkreślić, że jest to analiza „co by było gdyby…”, a nie „co będzie”. Wiadomo przecież, że sytuacja jest inna, bo Bronisław Komorowski startuje dziś z pozycji tego, który sprawuje urząd, i to jest nowa sytuacja. Ona daje w kilku aspektach przewagę, ale też wiele ścieżek zamyka. Ma też innego konkurenta, a to ustawia inaczej kampanię”.

— FLIS DALEJ: “Główny problem polega na tym, że pierwszy raz w ostatnim ćwierćwieczu mamy sytuację, w której prezydent ubiegający się o reelekcję jest z tego samego obozu co rząd kończący kadencję. I do tego sprawujący władzę od ponad siedmiu lat. Gdy o drugą kadencję starali się Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, wybory prezydenckie były częścią sporu między rządem a opozycją. Paradoks był taki, że rządzący prezydent był kandydatem opozycji. W tej chwili jest inaczej, więc mamy więcej niewiadomych”.