TYGODNIK POLITYKA
— JANINA PARADOWSKA O PEK I GÓRNIKACH: TO PODBUDOWAŁO POLITYCZNE PRZYWÓDZTWO KOPACZ, CZEGO JEJ DOTYCHCZAS BARDZO BRAKOWAŁO: “Można mówić o umiarkowanym sukcesie i takiejż porażce. Najpierw, co się udało: otóż błyskawicznie uchwalić ustawę, otwierającą drogę do restrukturyzacji górnictwa, także do wygaszania trwale nierentownych kopalń i prywatyzacji i po raz pierwszy od kilkunastu lat zrobić pierwszy krok w kierunku realnych zmian w górnictwie. Krok ważny i dla niego warto było z determinacją przejść sejmową brutalną, nawet wyjątkowo chamską, awanturę. Ten fakt podbudowuje polityczne przywództwo szefowej Platformy, czyli coś, czego jej dotychczas bardzo brakowało”.
— POLITYCZNIE KOPACZ WYGRAŁA WIĘCEJ – pisze dalej Paradowska: “Politycznie bowiem Ewa Kopacz wygrała więcej. Szybkie ugaszenie pożaru pozostawiło na spalonym całą opozycję, która dopiero szykowała się do rozgrywki, licząc na rozlewanie się nastrojów strajkowych. PiS zapowiedziało, że będzie ustawę skarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. Jak zrobi to teraz, kiedy jest ona w gruncie rzeczy podstawą porozumienia ze związkowcami? Kandydat Andrzej Duda opuścił więc Śląsk i pojechał szukać „polskich slumsów” – będących dowodem na nieudolność rządów koalicji PO-PSL – na Podkarpaciu, bo już w Brzeszczach czy Zabrzu nie miał czego szukać”.
— SIKORSKI MOCNY I SILNY – SZLACHETNY STOP, ALE RDZEWIEJE – pisze Wojciech Szacki: “Radosław Sikorski jest w paradoksalnej sytuacji. Uznawany za jednego z najzdolniejszych polskich polityków, znalazł się – jak mu wielu wieszczy – na skraju upadku. (…) W PO zaczęły się już przymiarki do nowego rozdania. Mało kto widzi w nim miejsce dla Radosława Sikorskiego, dla którego 2014 r. okazał się najgorszy w karierze. (…) Tego fotela raczej nie straci, bo oznaczałoby to kolejne roszady w partii, ale politycy Platformy bronili Sikorskiego raczej rutynowo niż żarliwie; marszałek latami pracował na to, żeby nie mieć partyjnych przyjaciół”.
— WPROST SPRAWIA WRAŻENIE JAKBY BYŁ Z SIKORSKIM NA WOJNIE – pisze Szacki: “„Wprost” – który sprawia zresztą wrażenie, jakby był z Sikorskim na wojnie – zaatakował go jeszcze za to, że wynajął Brytyjczyka Charlesa Crawforda, by dbał o angielskie wersje jego przemówień, i płacił mu prawie 20 tys. zł od mowy, w sumie około ćwierć miliona złotych”.
— SIKORSKI MUSI LICZYĆ NA SUKCES KOPACZ – twierdzi jeden z rozmówców Szackiego: “– Szkody wizerunkowe nie są nieodwracalne. Co cię nie zabije, to cię wzmocni – sądzi jeden z jego nielicznych w polityce przyjaciół. Jego zdaniem marszałek musi liczyć na sukces pani premier. – Sikorski wisi na Kopacz. Każde inne rozdanie w PO – prezydenckie czy schetynowskie – będzie jego końcem. A jeśli Kopacz się utrzyma? Sikorskiemu dobrze było w MON, czemu nie miałby tam wrócić, już z teką wicepremiera? – zastanawia się rozmówca POLITYKI. Pytania o przyszłość warto byłoby zadać samemu marszałkowi, ale odmówił rozmowy. – Radek ma kłopot ze zdefiniowaniem ambicji. Wystarczy spojrzeć na jego szanse prezydenckie – teraz nie ma oczywiście tematu, a za pięć lat naturalnym kandydatem obozu PO będzie wracający z Brukseli Tusk. Niektórzy politycy nie trafiają w swój czas – twierdzi rozmówca POLITYKI”.
— KONKLUZJA SZACKIEGO O SIKORSKIM: MOŻE WSKOCZYĆ NA SAM SZCZYT, ALBO WYPAŚĆ Z OBIEGU “Marszałek, nawet poharatany, pozostaje atutem Platformy, jednym z najbardziej wyrazistych jej polityków. Jednym z czterech, pięciu osób w tej partii predestynowanych do najwyższych stanowisk. Dlatego nie ma jeszcze determinacji, aby się go pozbyć. Poza tym przed politycznym mordem chroni go brak partyjnego zaplecza, bo Sikorski na razie nie zagraża nikomu ważnemu w PO. Losy jego poprzedników nie pomagają w prognozie. Z fotela marszałka Sejmu można wskoczyć na sam szczyt, ale – i tak bywało częściej – można też wypaść z głównego obiegu”.
— KOPACZ NIE MIAŁA WYBORU – o węglu i PEK pisze Adam Grzeszak: “Górniczy kryzys postawił premier Ewę Kopacz przed alternatywą: zostać matką Polką albo polską Margaret Thatcher. Postawiła na matkę Polkę. Ale też, po prawdzie, nie miała wyboru”.
— Z PIERWOTNYCH PLANÓW POZOSTAŁO NIEWIELE – pisze Grzeszak: “Z pierwotnych planów zostało niewiele. Wycofano się z zamiaru zamknięcia nierentownych kopalń. Choć pani premier początkowo mówiła o ich wygaszaniu, okazało się, że się przejęzyczyła, bo chodziło jej o uzdrowienie, przywrócenie rentowności. Pracownicy mogą się nie obawiać, bo wszyscy będą mieli zagwarantowane miejsca pracy. Ograniczono nawet programy osłonowe dla osób odchodzących z pracy w górnictwie. Działacze związkowi nie chcą, by państwo kusiło pracowników pieniędzmi. Mogliby odejść, a w państwowym górnictwie chodzi przecież nie o węgiel, ale o jak największą liczbę miejsc pracy. Doszłoby też do uszczuplenia mas członkowskich, co w efekcie przełożyłoby się na spadek liczby etatów związkowych. Dziś Kompania utrzymuje 150 działaczy”.
— KONKLUZJA GRZESZAKA O WĘGLU: “Koszt operacji wstępnie szacowano na 2,4 mld zł, ale jaki będzie ostateczny bilans, trudno zgadnąć. Sygnatariusze umówili się, że wystąpią do Europejskiego Funduszu Inwestycji dla sektora górnictwa węgla kamiennego o wsparcie. Jeśli go nie dostaną, całość wezmą na siebie polscy podatnicy, nie pierwszy zresztą raz. Dotychczasowe koszty restrukturyzacji górnictwa pochłonęły już ponad 100 mld zł publicznych pieniędzy. Czarne złoto, niestety, kosztuje”.
— FRAGMENT TEKSTU PAWŁA WALEWSKIEGO O PIGUŁCE PO I SPADKU LICZBY ABORCJI: “– Czy samozwańczy obrońcy moralności zdają sobie sprawę, że w krajach, gdzie antykoncepcja po stosunku dostępna jest bez recepty, znacząco spadła liczba legalnych i nielegalnych aborcji? – pyta warszawski ginekolog dr Grzegorz Południewski, autor poradników o antykoncepcji. Za przykład podaje Węgry, gdzie w latach 1999–2000 specyfik o nazwie Postinor sprzedawany był w awaryjnych sytuacjach bez recept i które jako jedne z nielicznych krajów udostępniły dane statystyczne: – O 56 proc. spadła wtedy liczba przerwań ciąży wśród Węgierek do 18 roku życia i o 30 proc. u kobiet starszych. Jeśli dziś Komisja Europejska dopuszcza na rynek kolejny preparat bez recepty, to chodzi jej o to, aby pomagać, nie szkodzić”.
TYGODNIK POWSZECHNY
— GRZEGORZ SCHETYNA DO PAWŁA RESZKI “Sekretarz Kerry podczas naszego pierwszego spotkania wiedział np., jakiej amerykańskiej drużynie koszykarskiej kibicuję. Dał mi nawet związany z tym podarunek. Miał też dobrą orientację w tym, jakie dyskusje prowadzą niektórzy polscy politycy w warszawskich restauracjach [śmiech]”.
— SCHETYNA NA UWAGĘ RESZKI, ŻE ŚWIAT ZACZYNA ŻYĆ PARYŻEM, NIE UKRAINĄ: “W tym coś jest. Ukraińcy piszą: „Je suis Volnovakha” – przypominając o tragedii autobusu z cywilnymi pasażerami, który został tam ostrzelany. To krzyk rozpaczy, który ma zwrócić uwagę wolnego świata, że tam też giną ludzie. To, co się stało z autobusem, ukazuje cały tragizm tego konfliktu”.
— SZEF MSZ O STREFIE EURO: “Musimy, po pierwsze, spełnić warunki wstąpienia do strefy, a po drugie: podjąć debatę. Debata – nazwijmy rzeczy po imieniu – będzie czysto polityczna. Nie będzie się w niej liczył rachunek zysków i strat, tylko polityka. Idźmy dalej i popatrzmy na sprawę realnie: żeby wejść do strefy euro, trzeba zmienić konstytucję. Żeby ją zmienić – trzeba mieć większość konstytucyjną. Mamy ją? Nie. Być może wyłoni się po wyborach. Skoro debata i tak będzie polityczna, to źle by się stało, gdyby odbywała się w kampanii wyborczej: żeby kampania kręciła się wokół euro. Bo euro to sprawa ważna, ale nie najważniejsza. Przed Polską wiele innych wyzwań”.
— SCHETYNA NA PYTANIE CZY GÓRNIKÓW TRZEBA BRONIĆ: “Trzeba bronić miejsc pracy i szukać sposobów, by kopalnie nie przynosiły strat. Ale trudno wymagać od całego społeczeństwa, by się składało na górników. Zwłaszcza że te kopalnie nie dają sobie rady dzisiaj i nie dadzą sobie rady jutro. Nie da się dopłacać bez końca”.
— POLITYCZNY FRAGMENT ROZMOWY RESZKI ZE SCHETYNĄ:
“ – Pani premier radzi sobie z tym problemem?
– Premier Kopacz podjęła heroiczny trud 12-godzinnych negocjacji z górnikami. Pokazała, że jest przywódcą, choć rozmowy z górnikami do łatwych i przyjemnych nie należą. Wzięła na siebie odpowiedzialność i tego należy oczekiwać od lidera. Potrzebna jest maksymalna konsolidacja po naszej stronie, bo opozycja wykorzystuje tę sytuację wpisując to w kampanię wyborczą.
– Ewa Kopacz to dobry lider?
– Bardzo dobry.
– Jest w stanie wygrać wybory dla PO?
– Nie jednoosobowo. To musi być zmobilizowany zespół, który potrafi przekonać Polaków do nowego początku. Do tego, że mamy pomysł na następne cztery lata. Gdy PO przegra, Ewa Kopacz powinna ustąpić?
– PO nie przegra tych wyborów”.
— INNY FRAGMENT ROZMOWY RESZKI ZE SCHETYNĄ:
“- Obywatel UE wyjeżdża walczyć w szeregach ISIS. Gdy sprawa wychodzi na jaw, zostaje wykluczony z naszej społeczności. Jego paszport okazuje się nieważny, nie może wrócić. Dopuszcza Pan taką myśl?
– Dopuszczam. Trzeba o tym poważnie rozmawiać. Ktoś, kto jedzie bić się albo szkolić w zabijaniu, nie ma powrotu w granice UE. Może taka regulacja byłaby potrzebna? Może działałaby prewencyjnie?”
— JAROSŁAW FLIS O KSIĄŻECZCE I PSL: “Miejsce na pierwszej stronie książeczki wyborczej dało PSL-owi dodatkowe 700 tysięcy głosów – tyle, ile wyniosła różnica pomiędzy badaniami exit poll w wieczór wyborów samorządowych a oficjalnymi wynikami”.
— ANNA GOC I MARCIN BUCZEK O POROZUMIENIU Z GÓRNIKAMI: “Porozumienie, które górnicze związki zawodowe podpisały z rządem, jest doraźne. Podobnie jak program naprawczy Kompanii Węglowej”.
— SZCZEPAN TWARDOCH O WARSZAWSKICH MĄDRALACH: “WARSZAWSCY MĄDRALE proponują górnikom, by po prostu znaleźli sobie inną pracę, skoro zlikwiduje im się nierentowną kopalnię. Nie wiem, czy więcej w tym głupoty, czy pogardy, wiem, że to obrzydliwe”.
— DALEJ TWARDOCH: “Jestem bardzo wdzięczny Rzeczypospolitej Polskiej za arogancję i pogardę, z jaką Ślązaków traktuje, bo ta arogancja i pogarda to bardzo silny bodziec, stymulujący Ślązaków do wymyślania samych siebie. Pogardliwe gesty, jakie Polska wykonuje w naszą stronę, przyjmuję więc z radością. Na jakimś poziomie oczywiście wzbudzają moją wściekłość, ale po zastanowieniu cieszą, bo odpychają Ślązaków od myślenia o sobie w polskim kontekście i popychają do myślenia samych siebie przez siebie”.
GAZETA POLSKA
— SAMUEL PEREIRA O IWONIE SULIK: “Rzecznik rządu Iwona Sulik od miesiąca konsekwentnie odcina premier Ewę Kopacz od jej dotychczasowych doradców. To ona miała zachęcić do pomysłu likwidacji kopalń – twierdzą informatorzy „Gazety Polskiej”. Według naszych źródeł Bronisław Komorowski obiecał jej, że za rok zajmie stanowisko prezesa telewizji publicznej. (…) Sulik od lat przyjaźni się z Kopacz, dzięki temu cieszy się jej ogromnym zaufaniem, ale od kiedy trafiła do kancelarii premiera, sytuacja się zmieniła. Wzrosła stawka, a i Komorowski wypatrzył okazję. Obiecał jej stanowisko prezesa TVP i „już ją ma” – mówi rozmówca „GP”.
— DALEJ PEREIRA: “Informator „GP” jest przekonany, że odsłon wizerunkowej katastrofy premier będzie więcej. – Komorowski chciałby już w pierwszym kwartale tego roku doprowadzić do wymiany Ewy Kopacz na Grzegorza Schetynę. W tym celu potrzebne jest wrażenie odrealnienia szefowej rządu nie tylko od życia zwykłych Polaków, ale też od szkody, jaką wyrządza Platformie. Wtedy jej wymiana nie będzie problemem – przekonuje”.