NEWSWEEK

— JEDEN Z CZOŁOWYCH POLITYKÓW SLD O KULISACH STARTU OGÓREK W TEKŚCIE MICHAŁA KRZYMOWSKIEGO: „Miller z Gawkowskim zamykali się z nią dwa razy, prosili o szczery rachunek sumienia. – I czego się dowiedzieli? – Że parę problemów nas czeka”.

— OGÓREK BYŁA 5. OSOBĄ, KTÓREJ SLD PROPONOWAŁO START: „Zanim Leszek Miller zaproponował jej start, kierownictwo SLD sondowało co najmniej cztery inne osoby: Wojciecha Olejniczaka, Ryszarda Kalisza, Barbarę Nowacką i Krystynę Łybacką”.

— KRZYMOWSKI O PRACY OGÓREK DLA KULCZYKA: „Po przegranych wyborach Ogórek na kilka miesięcy zniknęła z politycznych radarów. Objawiła się latem 2012 roku w zaskakującej roli: jako doradca zarządu w spółce Autostrada Wielkopolska należącej do biznesowego imperium Jana Kulczyka i konsultantka w Narodowym Banku Polskim w jednej osobie (…) Praca w NBP to podobno zasługa dyrektora departamentu komunikacji i promocji Marcina Kaszuby, byłego rzecznika prasowego Leszka Millera”.

— KRZYMOWSKI O MĘŻU OGÓREK: „Mochnaczewski kilka miesięcy temu rozstał się z warszawską uczelnią Viamoda, w której pełnił funkcję kanclerza. Jak poinformowały nas nowe władze szkoły, współpracę zakończono „w trybie nagłym i natychmiastowym na skutek jego pracy i działalności”. Jak dowiedział się „Newsweek” , że uczelnia wytoczyła Mochnaczewskiemu powództwo cywilne i złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie „przywłaszczenia mienia znaczniej wartości”. Z pisma, które otrzymaliśmy z Viamody, wynika, że mąż Ogórek pozaciągał zobowiązania w imieniu szkoły w dniu zwolnienia z obowiązków”.

— KRZYMOWSKI DALEJ: „Mochnaczewski – w młodości aktywista ZSMP – zasiadał w Sejmie I kadencji z ramienia SLD. Miał wówczas przykrą przygodę – rozbił auto na zaparkowanym traktorze. Miał 2 promile alkoholu we krwi, a w wypadku ranna została jedna osoba”.

—  POSEŁ SLD: „Dziesięć procent będzie sukcesem, ale Magda jest wielką niewiadomą”.

— WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ O MILLERZE: „Miller chyba zawsze był przekonany o wyższości socjotechniki nad budowaną przez lata wiarygodnością. W ostatecznym czasie temu przekonaniu uległ w zupełności. (…) I pamiętając o historycznej zasłudze, jaką była jego duża rola we wprowadzeniu Polski do UE – Miller kończy kiepsko”.

— CIMOSZEWICZ O KALISZU: „Nie lubię tego języka, ale Ryszard rzeczywiście się już politycznie nie liczy”.

— CIMOSZEWICZ O PEK: „Premier Kopacz nie zaskoczyła mnie – na szczęści – in minus, ale niestety i nie zaskoczyła na plus. To co doskwiera mi dziś najbardziej, to niepewność”.

— CIMOSZEWICZ O SLD: „Jest coraz bardziej prawdopodobne, że po najbliższych wyborach parlamentarnych partia zniknie ze sceny politycznej”

WPROST

— POLITYK PO W TEKŚCIE AGNIESZKI BURZYŃSKIEJ SZEFACH KOMPANII WĘGLOWEJ: „Aleksander Grad ostrzegał Tuska przed Mirosławem Tarasem [były szef Kompanii Węglowej], ale Donald nie posłuchał. Nie dopytywaliśmy czemu, bo Tusk nie pozwalał nam podczas zarządów partii rozmawiać na tematy rządowe”.

— BURZYŃSKA O NASTROJACH W PO: „Wokół kopalni powstała inna sieć interesów: związkowcy, rodziny. Pawlaka to w ogóle nie zajmowało, a Piechociński z ulgą oddał górnictwo do Ministerstwa Skarbu. On ma nieustającą kampanię wyborczą. Jeździ po kraju i nie ma czasu na Śląsk – opowiada jeden z ministrów. Mimo wszystko w partii rządzącej panuje przekonanie, że tę batalię można wygrać. Trzeba tylko przebić się z przekazem, jaka jest prawda o górnictwie”.

— TOMASZ TOMCZYKIEWICZ W RELACJI BURZYŃSKIEJ MIAŁ POWIEDZIEĆ NA ZARZĄDZIE PARTII: „Przy obecnym zapotrzebowaniu na węgiel wystarczyłoby, gdyby działało tylko dziewięć kopalń”.

— OLGA WASILEWSKA I AGNIESZKA BURZYŃSKA O PLANACH POWOŁANIA NOWEJ PARTII NA LEWICY: „Z polowaniem na Millera partyjna opozycja chce więc zaczekać na wynik wyborów prezydenckich. Projekt zbudowania alternatywy powstał w środowisku niezadowolonych z rządów Leszka Millera działaczy SLD. Współpracę z nimi zadeklarowali już politycy spoza Sojuszu. Mają odbyć się rozmowy z kolejnymi osobami, m.in. Barbarą Nowacką czy burmistrzem Ursynowa Piotrem Guziałem. – To ma być projekt pokoleniowy, dla ludzi o poglądach lewicowych, ale nie tylko – słyszymy. Jedna z formacji lewicowych (jak dowiadujemy się nieoficjalnie, jest to Unia Pracy), wyraziła zainteresowanie udostępnieniem swoich struktur”.

— ANONIMOWA DZIAŁACZKA SLD W TEKSCIE: „To, że SLD wystawia kogoś, kto wcześniej sam nie zdobył silnej pozycji na arenie politycznej, kogoś, kto od początku będzie traktowany jako błyskotka przy pasku Leszka Millera, postrzeganiu kobiet w życiu publicznym przyniesie więcej szkody niż pożytku”.

— BLISKI WSPÓŁPRACOWNIK MILLERA O OGÓREK: „Bliski współpracownik Millera, entuzjasta kandydatury Magdaleny Ogórek, tłumaczy, że pomysł jest przemyślany i daje nadzieję na duży sukces. Że wkrótce wszyscy się o tym przekonają. Partia zrobiła badania. Sprawdzano, na jaki wynik mogą liczyć kolejne, obecne do tej pory w polityce osoby. Żaden z kandydatów nie przekroczył 10 proc. Skoro wynik i tak nie byłby zadowalający, postanowiono zaryzykować”.

DO RZECZY

— GOCIEK I GURSZTYN O ADAMIE STRUZIKU: „Kolejny gigant jest szykowany do walki o Pałac Prezydencki. Grupa inicjatywna w PSL stawia na Adama Struzika jako kandydata tej partii w wyborach prezydenckich. Żwawy marszałek Mazowsza miał zawsze świetne wyniki w wyborach samorządowych. W niektórych komisjach obwodowych dostawał nawet 100 proc. głosów (nie licząc nieważnych). Nie dziwne więc, że rozbudził nadzieje na majową powtórkę listopadowego cudu nad urną”.

— O BRONISŁAWIE KOMOROWSKIM I WOJCIECHU OLEJNICZAKU: „Najciekawiej jednak zapowiada się nie lista kandydatów, lecz lista niekandydatów. Tych ostatnich łączy jedna rzecz: bardzo chcieli pod żyrandol, ale w porę wyperswadował im to Bronisław I Komorowski, obiecując ministerialne teki w Belwederze, gdy już zostanie ponownie wybrany. Najciekawiej wygląda przypadek Wojtka Olejniczaka, który naprawdę chciał, a potem nagle naprawdę mocno zmienił zdanie. No bo jak miałby zostać ministrem prezydenckim, skoro wycofuje się z polityki? Jedno jest pewne – dopiero jeśli Bronisław I wygra, po nowym składzie kancelarii się okaże, z kim miał właściwie konkurować”.

— KAMILA BARANOWSKA I WOJCIECH WYBRANOWSKI O ROMANIE GIERTYCHU: „Wysyłając pozwy na prawo i lewo w ważnych politycznie sprawach, Giertych piecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze, wkupuje się w łaski swoich mocodawców, zyskuje ich zaufanie, a także dostęp do mniejszych lub większych sekretów. Po drugie, kreuje się na człowieka bezwzględnego i skutecznego, z którym nie warto zadzierać”.

— GIERTYCH SENATOREM PO? – jak piszą Baranowska i Wybranowski: „– O co gra mecenas Giertych? – pytamy jego dawnych i obecnych znajomych. – Niezależny kandydat do Senatu z poparciem PO to plan minimum. Chętnie widziałby się w PO. Jako konserwatywne skrzydło. I o to gra”.

— EWA KOPACZ NIE UFA GIERTYCHOWI: „W szeroko rozumiany środowisku Platformy poza Sikorskim i Kamińskim trudno znaleźć zbyt wielu entuzjastów Giertycha. Owszem, uznają go za przydatnego, ale mu nie ufają. Nie ufał mu Tusk, nie ufa mu też Ewa Kopacz. – Jest traktowany instrumentalnie, trochę jak kiedyś Palikot, którego wysyłano, by sprowokować braci Kaczyńskich. Dzisiaj tę funkcję pełnią Giertych z Kamińskim – opowiada polityk PO”.

— PIOTR GURSZTYN O NIEZADOWOLENIU POLITYKÓW PO EWĄ KOPACZ I JEJ OTOCZENIEM: „Jeszcze w grudniu, czyli przed sporem z lekarzami i ogłoszeniem „wygaszenia” czterech kopalń, w Platformie słychać było niezadowolenie z polityki komunikacyjnej pani premier. Jej bezpośrednich współpracowników uznawano, zwłaszcza w porównaniu z czasami Donalda Tuska, za ludzi niekompetentnych i całkowicie pozbawionych fachowej wiedzy. – W całej Platformie słychać okrzyk „Igor, wróć!” – żartem ujmował to w rozmowie z „Do Rzeczy” jeden z ministrów tego rządu. Chodzi oczywiście o Igora Ostachowicza”.

— O KONSEKWENCJACH KRYZYSU GÓRNICZEGO: „Śląski pożar jest szczególnie ważny. Śląsk wprowadza do Sejmu 58 posłów. Dziś PO ma ich z tego województwa 31, czyli co szósty członek klubu jest stamtąd. Są oni mocno zaniepokojeni. Ostatnie wybory samorządowe uzmysłowiły im skalę rzezi, jaka ich czeka. W poprzedniej kadencji w śląskim sejmiku było 22 radnych z PO i ośmiu z PiS (plus jeden ziobrysta). Dzisiaj jest 17 z PO i 16 z PiS”.