– Mieliśmy wrażenie, że – patrząc na ostatnie tygodnie – politycy PiS przestali mówić o czymkolwiek innym. W swoim wystąpieniu w Sejmie premier Morawiecki, Trzaskowskiego, Koalicje i Borysa Budkę wymienił ponad 30 razy. Ale prawdziwa obsesja dotyczy prezydenta Trzaskowskiego. Postanowiliśmy podsumować te kilka ostatnich tygodni – mówi 300POLITYCE jedna z centralnych postaci kampanii kandydata PO.
Sztabowcy PO sięgnęli po stary jak świat politycznego marketingu pomysł pokazania „zafiksowania” obozu konkurentów na ich kandydacie. W tym sensie jest to pastisz spotu PiS z poprzednich kampanii w którym pod muzykę fragmentu „W grocie króla gór” suity Griega do dramatu Ibsena „Peer Gynt” politycy Platformy „wyśpiewywali” „PiS, PiS, PiS” wraz z narastającymi dźwiękami fagotu.
Do kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kampanie PO obfitowały w „ciężki przekaz” a spoty nie zapadały w pamięć, więc widać zmianę na zapleczu sztabowym. W kampanii Kidawy zaczęły się pojawiać klipy w innym, niż dotychczasowy stylu, np. obrazujące urzędującego prezydenta wjeżdżającego limuzyną w konfetti za bramę Pałacu, w momencie wybuchu pandemii, ale przez zupełnie inna atmosferę polityczną w marcu i kwietniu, były praktycznie niezauważalne, mimo nowej formy.