Jeżeli debata o wotum nieufności miała być dla kogoś punktem zwrotnym to okazała się nim dla PiS. Zwłaszcza w sieci. Jak pokazały sukcesy wyborcze na dużą skalę – Dudy i na małą – najpierw Palikota, potem Petru trend w sieci wyprzedza trend sondażowy.
Zaczęło się od politycznej decyzji o wyborze terminu. Wybór padł na tydzień zaraz po rocznicy 500+. To narzuciło tło dla debaty. Opozycja musiała z jednej strony zachwalać program i obiecywać nie tylko jego utrzymanie, co nawet rozszerzenie, a z drugiej tłumaczyć dlaczego administracja, która go wprowadziła musi odejść. Dodatkowo, debata nad wotum zbiegła się w czasie z coraz lepszymi prognozami dotyczącymi stanu gospodarki, lepszymi niż spodziewane danymi z wykonania budżetu i raportach City o możliwej redukcji deficytu, rekordowej wpłacie z zysku NBP i w końcu po ciekawej wspólnej inicjatywie premierów Grupy Wyszehradzkiej na kongresie innowatorów. Trudno o gorszy timing – nie sposób się nie zgodzić z taką analizą wygłoszoną przez prezydenckiego rzecznika w Śniadaniu Radia ZET.
Kolejne tezy przedstawiane przez premier Szydło podczas expose natychmiast znajdowały ilustrację na infografikach w sieci. Jeżeli coś po piątkowej debacie pozostało w głowie komentatorów to właśnie dane podawane przez premier i wzmacniane przekazem w sieci. Poza danymi przekazywanymi przez premier oraz słowami Jarosława Kaczyńskiego o diable, który ubrał ornat, zręcznym cytatem „spotkajmy się w drodze” jako ostrzeżeniem przed rządami PiS, autorstwa Michała Kamińskiego i wezwaniem PO do popierania wniosków opozycji przez Kosiniaka, trudno coś więcej z debaty zapamiętać. A jeżeli się zapamiętuje to raczej te dla PO nietrafione – jak absurdalny postulat likwidacji urzędów wojewódzkich i wątpliwy pod względem wiarygodności partii z bagażem dwóch kadencji rządów – 13. emerytury.
PiS ma ogromne zdolności mobilizacyjne. Nie ma ich wciąż nikt inny. W praktyce rządzenia komunikacja PiS działa różnie, rządu -z oczywistych względów- zasobów, generalnie lepiej niż partii, ale raczej gorzej niż lepiej. Przemyślana eventowo i w sieci rocznica 500+ dała PiS-owi dobry rozbieg do debaty o wotum.
Ostatnie szlify. #WotumNieufności pic.twitter.com/CHZiijvREp
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 6 kwietnia 2017
Wyglądało to tak, jakby Platforma została zaskoczona przez własny wniosek o wotum nieufności. Jedyną ciekawszą aktywnością w sieci była publikacja zdjęcia Grzegorza Schetyny poprawiającego swoje wystąpienie. Ale PiS już wtedy podbijał sieć przydługim, ale nieźle zrobionym spotem.
Nawet jeśli z dużą rezerwą odnosić się do analiz serwisu Politykawsieci, ze względu na metodologię pokazywania trendów „po hashtagach” to ich raport, pokazujący zasięg #dobrazmiana na 8,3 mln musi robić wrażenie.
PiS eksperymentuje z nowymi formami. Nie robi tego nikt inny. Z pewnością lepiej zapamiętuje się informacje przekazaną tzw. gif-em, dla którego Twitter uruchomił autonomiczną obsługę jak do zdjęć.
Oni kłamią i manipulują ws. VAT. My go skutecznie uszczelniamy. Podajcie dalej!#DobraZmiana pic.twitter.com/aKD3m7ij3m
— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) 7 kwietnia 2017
Aktywniejsi byli też posłowie PiS.
Zero konkretów, ogrom manipulacji… czyli wystąpienie @SchetynadlaPO pic.twitter.com/bxa0GKwKkX
— Sylwester Tułajew (@Tulajew) 7 kwietnia 2017