Startuje kolejna runda przesłuchań przed komisją ds. Amber Gold. Uwagę opinii publicznej i mediów będzie przykuwać czwartkowe przesłuchanie wicepremiera i ministra nauki Jarosława Gowina – pierwszego tak ważnego czynnego polityka, który będzie zeznawać. Ale dużo ważniejsze dla wyjaśnienia całej sprawy będą zapewne dwa wcześniejsze przesłuchania.
We środę przed komisją stawi się Roman Gierszewski- biegły, który współpracował z gdańskimi prokuratorami w pracach Prokuratur Rejonowej. Jego zeznania mogą rzucić więcej światła na kluczowy moment w całej sprawie – prowadzenie sprawy właśnie na tym poziomie prokuratury. To właśnie tam były największe problemy, zaniechania i niedociągnięcia. Gierszewski miał bezpośredni kontakt zarówno z prokurator Kijanko – której do tej pory nie udało się przesłuchać komisji, jak i z policjantką prowadzącą sprawę. To wszystko na wiele lat przed „medialnym” wybuchem afery.
To właśnie ten czas jest najważniejszy dla wyjaśnienia całej historii, chociaż komisja dużo uwagi poświęca też np. postępowaniom dyscyplinarnym prokuratorów już po 2012 roku czy innym wątkom. Wszystkie problemy, o których mówił m.in. Andrzej Seremet rozpoczęły się właśnie wtedy – od 2009 roku i serii koszmarnych posunięć prokuratorów rejonowych. Przy braku zeznań Kijanko, Gierszewski może powiedzieć coś więcej o jej motywacjach i sposobie działania.
We wtorek komisja przesłucha Marka Lipskiego, byłego prokuratora sądowego Marcina P. To właśnie dzięki jego pozytywne opinii założyciel Amber Gold mógł rozwinąć swój proceder po tym, jak został prawomocnie skazany w sprawie Mutlikasy – jednego z jego wcześniejszych przedsiębiorstw finansowych. Lipski to jedna z kluczowych postaci w historii sprawy Amber Gold.
Komisja ds. Amber Gold przesłucha również sędziów łączących się ze sprawą (oraz firmę Marcina P, czyli Sampi), w tym przyciągającego uwagę konserwatywnych mediów sędziego Ryszarda Milewskiego. Jego kontakty z Donaldem Tuskiem czy lokalnymi politykami PO na Pomorzu będą na pewno obiektem zainteresowania członków komisji, którzy – jak Marek Suski – wielokrotnie próbowali udowodnić, że za Amber Gold stał polityczny parasol ochronny z udziałem Platformy. Te wszystkie wątki na pewno rozszerzą naszą znajomość sposobu działania wymiaru sprawiedliwości na Pomorzu, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że wiele z nich ma poboczne znaczenia dla sprawy, której kluczowe elementy rozgrywały się od 2009 do 2012 roku.
W czwartek przesłuchanie Jarosława Gowina. Były minister sprawiedliwości za rządów PO mówił już wielokrotnie, że nie ma do przekazania sensacyjnych informacji. Gowin mówił też, że nie widzi bezpośredniej odpowiedzialności Donalda Tuska, chociaż dostrzega słabo działające „teoretyczne” państwo w całej sprawie. Na pewno jednak posłowie – zwłaszcza z PiS – będą próbowali dowiedzieć się jak najszerzej, co i kiedy Donald Tusk wiedział o Amber Gold oraz jakie były jego reakcje bezpośrednio po wybuchu afery.
fot. sejm.gov.pl