„To jest dla nas pewna ważna lekcja. Jak państwo wiecie trwają prace nad tym, aby uporządkować, lepiej zorganizować pracę dziennikarzy, zapewnić też lepszy komfort tej pracy, aby takie sytuacje się nie powtarzały” – mówił w poniedziałek w Sejmie Ryszard Terlecki. PiS znalazło po poniedziałkowym incydencie pretekst dla dalszych restrykcji w pracy dziennikarzy w Sejmie. Wcześniej trwała wewnętrzny w spór w obozie władzy co do zakresu zmian. Jak wynika z informacji 300POLITYKI, marszałek Kuchciński był od wielu miesięcy zdeterminowany, by niemal całkowicie ograniczyć możliwości poruszania się dziennikarzy po Sejmie. Jednak jego pomysły spotkały się z oporem wielu wpływowych polityków w obozie rządzącym. Teraz ich sprzeciw może przestać mieć znaczenie.
W wersji, która jest poważnie rozważana, dziennikarze nie będą mogli już swobodnie poruszać się po budynku Sejmu. W zmian, PiS chce stworzyć „centrum prasowe z prawdziwego zdarzenia”. Restrykcje miały już obowiązywać od pierwszego, wrześniowego posiedzenia, ale opór w samym obozie władzy był na tyle silny – tak jak brak konsensusu co do ostatecznego kształtu zmian – że Kuchciński nie zdecydował się na ich wprowadzenie.
Rozważany był wariant, w którym wejście i poruszenia się po budynku Sejmu wymagałoby specjalnego zezwolenia, np. na rozmowę czy nagranie. Ograniczenia miałyby sprawić, że przedstawiciele mediów mogliby swobodnie się poruszać tylko np. w budynku G, gdzie odbywają się posiedzenia komisji. Biuro prasowe Sejmu nie odpowiedziało na naszą prośbę o komentarz w tej sprawie.
W obozie rządzącym nigdy nie było jedności w tej sprawie, a pomysł Kuchcińskiego przez wielu polityków traktowane były bardzo chłodno. Chociaż niektórzy wpływowi politycy PiS zgadzają się na pewną próbę uporządkowania sposobu poruszania się dziennikarzy – zwłaszcza operatorów kamer – to jak wynika z naszych rozmów, całość propozycji Kuchcińskiego budzi silny sprzeciw. W obozie władzy można usłyszeć opinie, że będzie to „wylewanie dziecka z kąpielą”, a tak radykalne zmiany zasad niepotrzebnie zantagonizują media wobec PiS i utrudnią dziennikarzom pracę.
Od czasu zmiany władzy marszałek Kuchciński wielokrotnie zmieniał zasady pracy mediów w Sejmie. Zamknięto kuluary oraz zagrodzono przejścia do korytarza, gdzie znajduje się gabinet marszałka i wicemarszałków. W marcu tego roku „Rzeczpospolita” pisała o planach na kolejne kolejne restrykcje. Teraz te plany mają wejść w życie.
fot. sejm.gov.pl