– Jestem gotów stanąć przed komisją śledczą – zadeklarował Donald Tusk w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w TVN24. Przewodniczący RE przyznał, że stawienie się przed komisją może być ”zastępczą” debatą, bo PiS przez ostatnie lata nie chciał z nim rozmawiać. Były polski premier stwierdził też, że w tej chwili nie myśli o wyborach prezydenckich; nie wykluczył, że przyszłość w polskiej i europejskiej polityce należy już do innej generacji. Oto kluczowe fragmenty rozmowy.
— “JESTEM GOTÓW STANĄĆ PRZED KOMISJĄ ŚLEDCZĄ I POWIEDZIEĆ: KŁAMIECIE”: “Czytam komentarze i opinie. Chyba jest w nich dużo prawdy, że komisja [śledcza] powstała po to, by ściągnąć mnie do Polski i mi podokuczać. Nie mam co do tego też wątpliwości. Znam swoje obowiązki i oczywiście jestem gotów do debaty. Nawet, jak pani pewnie pamięta, mam swoje doświadczenia z komisjami śledczymi i bez żadnej obawy, nawet mi trochę tego brakowało przez ostatnie lata, jak nikt z PiS-u nie chciał ze mną stanąć do debaty, to może to będzie taka zastępcza i niech się obawiają ci, którzy wzywają”.
— “JEDYNĄ STOLICĄ, JAKĄ CHCE MOJEJ DYMISJI, JEST WARSZAWA”: “Jedyną stolicą, która mówi o mojej dymisji jako szefa Rady Europejskiej, właściwie codziennie, jest Warszawa. Wypowiedź Ryszarda Terleckiego nie jest pierwszą. Przykro mi, że jedyną stolicą, która tak mówi, jest stolica mojej ojczyzny. Strzelają sobie w stopę. Kaczyński może mnie nie lubić, ale powinien myśleć w kategoriach interesu Polski. Jeśli będzie pozytywna decyzja ze strony przywódców państw UE na drugą moją kadencję jako szefa RE – tak, ale liczę się z możliwością, że nie będzie drugiej kadencji, bo moja kadencja kończy się za niespełna rok, z końcem maja i to już będzie w rękach tych, którzy podejmują decyzję”.
— “NIE BĘDĘ UDAWAŁ, ŻE JESTEM EMOCJONALNIE NEUTRALNY, GDY CHODZI O BIEG SPRAW W POLSCE”: “Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana (…) Sytuacja w Polsce zmieniła się w sposób zasadniczy, niemal w sposób rewolucyjny. Sytuacja pewnego napięcia dotyczy także Polski, ze względu już nie tylko na znaki zapytania, tylko jednoznaczne analizy dotyczące działań nowego rządu i większości parlamentarnej. Sytuacja dotycząca ochrony praw człowieka, praworządności, etc. To jest kontekst dostrzegany i dyskutowany nie tylko w Polsce, dowodów mamy aż nadto. Ciągłe zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego, ograniczane jest znaczenie TK, co dla bardzo wielu polityków na świecie, liderów NATO i UE, jest znakiem odchodzenia od klasycznej wersji liberalnej demokracji w Polsce. Mamy do czynienia z paroksyzmami demokracji i kwestionowaniem podstawowych zasad. Z punktu widzenia NATO i UE, to odchodzenie od klasycznej wersji demokracji jest trochę wbrew temu, co zapisaliśmy w aktach założycielskich i NATO, i UE. Najkrótszym podsumowaniem są słowa w artykule w „The New York Times”. Ten sygnał był wysyłany wielokrotnie, nie tylko przez komentatorów, ale i przez polityków, instytucje międzynarodowe; pytanie, jakie wnioski wyciągną polskie władze, ale na to już nie mam wpływu. Ja nie jestem odpowiedzialny za bieg spraw w Polsce, ale nie będę udawał, że jestem neutralny, jeśli chodzi o emocje i wiedzę”.
— “PIS ODRZUCA LIBERALNĄ DEMOKRACJĘ”: “W naszym świecie liberalnej demokracji zakładamy, że władza ma pewne ograniczenia, wynikające z Konstytucji, z obyczajów, z przepisów prawa. W tym drugim, innym świecie zakłada się, że ograniczeń nie ma, że dostaje się mandat na wszystko. PiS nie zgadza się z liberalną demokracją, co deklarowali dość otwarcie, władza w Polsce myśli, że skoro tę władzę ma, to może robić, co się żywnie podoba. To jest odczuwalne również przez gości z NATO i UE, którzy będą w Warszawie jutro”.
— TUSK RADZI POLSKIEJ OPOZYCJI: “Jest raptem pół roku po wyborach. Mimo bardzo masywnych decyzji – myślę tu przede wszystkim o 500+ – bardzo kosztownych i w tym sensie ryzykownych, chociaż przez ludzi bardzo dobrze przyjęte, bo każdy by chciał otrzymać tego typu pomoc finansową – ale nawet te decyzje nie spowodowały jakieś radykalnej zmiany na polskiej scenie politycznej. To ciągle jest tak, że PiS ma wynik z wyborów i demokratyczne centrum – dzisiaj jest to PO i Nowoczesna – została na mniej więcej podobnym poziomie, jak w przegranych wyborach. To 6 miesięcy (…) Doradzałbym wszystkim rządzącym więcej rozwagi, a opozycji odrobinę cierpliwości, bo są poranieni po przegranych wyborach. Też byłem kiedyś w takiej sytuacji, nie można rozdzierać szat, histeryzować i nie można tego faktu zmienić w kilka miesięcy. Trzeba się dobrze przygotować, lepiej zrozumieć, co się stało, także z głosami, które trafiły do PiS-u, żeby odegrać jakąś rolę za 3 lata, bez panicznego pośpiechu. Ale absolutnie nie występuje w roli doradcy opozycji, a nawet lepiej bym wiedział lepiej, co poradzić PiS-owi, żeby lepiej rządzić. Ale to nie moja rola”.
— “NIE MYŚLĘ DZIŚ O STARCIE W WYBORACH PREZYDENCKICH”: “Nie myślę o tym w tej chwili [o starcie w wyborach prezydenckich] i naprawdę nie wykluczam, że to głębsza refleksja, niż tylko kalkulacja polityczna, że przyszłość – nie tylko w polskiej polityce, ale także tej europejskiej, o czym rozmawialiśmy – być może należy do innej generacji. Nie dlatego, że zawsze trzeba mówić: dajcie młodym szanse, ale dzisiaj w rozmowie z red. Baczyńskim spontanicznie użyłem takiego porównania, że jestem z generacji, która matematyki uczyniła się na liczydłach w szkole podstawowej. Pani nie pamięta liczydeł, jak sadzę, ale dla mnie to był… Nie wykluczam, że ktoś, kto zbliża się do 60-tki – niestety, tak jest w moim przypadku – być może nie powinien wybiegać zbyt daleko w przyszłość, bo może jest tak, że my coraz mniej rozumiemy. Może nie z tego, który jest, ale tego, który za chwilę zastaniemy. Ta polityka ciągle jest trochę tradycyjna. Wszędzie na świecie potężnieje nurt na rzecz wywrócenia tradycyjnej polityki. Może to wyzwanie dla młodszych”.
Fot. TVN24