W tym tygodniu posłowie zajmą się reorganizacją mediów publicznych, ustawą antyterrorystyczną i odnawialnymi źródłami energii. 19. posiedzenie Sejmu potrwa od 18 do 20 maja.
Posłowie PiS wnieśli (przygotowany w Ministerstwie Energii) projekt zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii, by „usunąć wątpliwości interpretacyjne, prawne i redakcyjne przepisów, które nie weszły jeszcze w życie, w ustawie z lutego 2015 r.”.
Wsparcie dla węgla? Posłowie nie odpowiadają
Poselski projekt, pozbawia prosumentów (są to osoby, spółdzielnie, wspólnoty i samorządy wytwarzające energię z odnawialnych źródeł w mikroinstalacjach do 4 kW) możliwości sprzedaży nadwyżki wytworzonej energii – cała energia ma być przeznaczana na zaspokojenie własnych potrzeb.
Projekt likwiduje tzw. taryfy gwarantowane. Co to znaczy? – Za każdą wprowadzoną do sieci kilowatogodzinę (kWh) prosument otrzymywał rekompensatę zgodnie z ustaloną przez ministerstwo stawką, która była stała przez 15 lat – wyjaśnia dla MamPrawoWiedziec.pl Tobiasz Adamczewski, ekspert do spraw klimatu i energii z WWF Polska. – Teraz rząd proponuje zastąpienie taryf gwarantowanych tzw. opustem, czyli za wprowadzoną 1 kWh energii do sieci prosument nie dostanie bezpośrednio pieniędzy, ale opust w wysokości 70 proc. za każdą 1 kWh pobraną z sieci. Opust jest mniejszy dla większych instalacji (7 – 40 kW) i tych, które już otrzymały wsparcie dotacyjne.
W uzasadnieniu projektu czytamy, że taryfy gwarantowane „uniemożliwiają szeroko zakrojony rozwój ruchu prosumenckiego, który zakłada wytwarzanie energii elektrycznej na własne potrzeby bez potrzeby wykonywania działalności w zakresie wytwarzanej energii elektrycznej”.
Zdaniem Adamczewskiego rozwiązanie to zniechęci gospodarstwa domowe do inwestowania w odnawialne źródła energii, ponieważ tańsze będzie pozyskiwanie prądu bezpośrednio z sieci niż jej wyprodukowanie. – Wartość 1 kWh wprowadzonej do sieci w ramach taryfy gwarantowanej miała wynosić 75 gr dla najmniejszej instalacji, tymczasem w ramach tzw. upustu jedynie 40 gr – mówi nam Adamczewski.
W systemie aukcyjnym, czyli przetargach o wsparcie państwa w inwestycjach związanych z OZE, będą mogły wziąć udział mikro- i makroklastry, czyli lokalne porozumienia między jednostkami fizycznymi, organami samorządu, przedsiębiorcami itd., wytwarzające i obracające energią w ramach jednej sieci. Mikroklaster ma obejmować do 10 tys. odbiorców końcowych, a makroklaster – do 50 tys. Projekt rozszerza możliwość dofinansowania wytwórców energii korzystających z tzw. współspalania, czyli spalania węgla razem z biomasą. Zdaniem Adamczewskiego rozwiązanie to wspiera korzystanie z węgla i nie sprzyja powstawaniu nowych inwestycji, korzystających z OZE.
Nowelizacja podnosi tzw. opłatę przejściową, by wesprzeć „bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej”, o czym uzasadnienie do ustawy milczy. Obecnie przeciętne gospodarstwo domowe płaci 3,87 zł brutto miesięcznie, a po wprowadzeniu ustawy będzie płacić 8 zł. W zeszłym tygodniu wiceminister energii Andrzej Piotrowski w odpowiedzi na pytanie dziennikarza oświadczył, że pieniądze te będą mogły trafiać na inwestycje w nowe moce konwencjonalne (m.in. węglowe).
– W tej samej ustawie zwykły Kowalski traci dwukrotnie: odbiera się mu możliwość uczciwej zapłaty za wytworzoną czystą energię i dodatkowo zabiera się mu pieniądze na „opłatę przejściową”, które będą wypłacane dużym spółkom energetycznym na spalanie węgla – komentuje Adamczewski.
– Brak oceny skutków regulacji oznacza, że nie wiadomo, jaki będzie wpływ proponowanych zmian na polską gospodarkę, na rozwój sektora OZE, a także jakie koszty z tego tytułu poniosą odbiorcy końcowi – mówi Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci.
W uzasadnieniu projektu posłowie powołują się na poparcie nowych regulacji przez organizacje pozarządowe zrzeszone w ruchu „Więcej niż energia”. Zaprzeczają jednak temu same organizacje.
Do przeprowadzenia wysłuchania publicznego projektu wezwał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz . – To jedyna szansa na publiczną dyskusję w tak ważnej sprawie – mówił na konferencji prasowej w Sejmie.
Sprawozdawczynią projektu będzie posłanka PiS Ewa Malik, z zawodu dziennikarka. Zadzwoniliśmy do niej prosząc o komentarz, jednak nie mogła o tym porozmawiać, podobnie jak siedmioro innych posłów z jej partii.
PiS zmienia media. Platforma proponuje inaczej
W tzw. dużej ustawie medialnej PiS, proponuje m.in. obowiązkową opłatę audiowizualną wliczaną w rachunek za prąd oraz zmniejszenie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. We wtorek 17 maja odbyło się w Sejmie wysłuchanie publiczne w tej sprawie.
PO przez osiem lat rządów nie zreorganizowała mediów publicznych. Teraz jednak – gdy nie mają szans na poparcie sejmowej większości – posłowie Platformy złożyli swój projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz o uchyleniu ustawy o opłatach abonamentowych.
Projekt PO zakłada likwidację abonamentu i wprowadza finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. – Nie ma dodatkowej daniny, którą obywatele muszą płacić – mówiła na konferencji posłanka sprawozdawczyni projektu Iwona Śledzińska-Katarasińska. Likwidacja abonamentu to stały postulat PO – w 2008 r. w wywiadzie dla tygodnika „Wprost” Donald Tusk mówił: „Abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem”.
Autorzy projektu proponują utworzenie Funduszu Mediów Publicznych, którego kasę zasili kwota w wysokości co najmniej 0,3 proc. wydatków budżetu państwa. „Sam Fundusz poprzez radę składającą się z przedstawicieli środowisk twórczych, samorządowych i obywatelskich jest gwarantem uspołecznienia procesu finansowania misji mediów publicznych, a równocześnie odcina te media od decyzji stricte politycznych” – czytamy w uzasadnieniu.
Pierwsze czytanie ustawy antyterrorystycznej
– Nowe przepisy będą zwiększały nasze bezpieczeństwo – zapowiadał w ubiegłym tygodniu minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński. Celem projektu tyw. ustawz antyterrorystycznej jest poszerzenie uprawnień służb w sytuacjach zagrożenia. Głównym koordynatorem działań antyterrorystycznych będzie szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Do jego kompetencji będzie należało określanie stopnia zagrożenia bezpieczeństwa kraju według czterostopniowej skali (A–D). Przy oznaczeniu zagrożenia stopniami C i D szef ABW będzie mógł ograniczyć prawa obywatelskie m.in. zabraniając organizacji zgromadzeń publicznych.
Na potrzeby śledztw służby otrzymają wgląd w dane osobowe obywateli Polski i cudzoziemców przebywających na terenie kraju. ABW w przypadku zagrożenia terrorystycznego będzie mogła uzyskać, przetwarzać i utrwalać dane osobowe zgromadzone przez m.in.: policję, straż graniczną i celną, ministerstwa, ZUS, urzędy skarbowe, Urząd do Spraw Cudzoziemców, a także dane komunikacji elektronicznej.
Cudzoziemca podejrzewanego o terroryzm ABW będzie mogła śledzić przez trzy miesiące zakładając mu podsłuchy czy śledząc z ukrycia, a także pobrać jego odciski palców. Osobę podejrzaną będzie można zatrzymać na 14 dni do wyjaśnienia (obecnie okres zatrzymania nie może przekroczyć 72 godzin).
Wszystkie karty prepaid będą rejestrowane, a osoby, które mają je obecnie, dostaną kilka miesięcy na rejestracje.
Projekt jest krytykowany przez organizacje pozarządowe. Panoptykon, Fundacja im. Stefana Batorego, Sieć Obywatelska – Watchdog Polska, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej i Amnesty International Polska napisały apel, w którym zwracają uwagę na zbyt duże ich zdaniem uprawnienia służb do przetwarzania danych osobowych obywateli polskich i cudzoziemców.
Projekty wracają z komisji
Z komisji polityki społecznej wraca rządowy projekt ustawy o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług. Zgodnie z zapisami ustawy firma wysyłająca pracownika do pracy za granicą, będzie musiała zapewnić mu minimalne warunki pracy obowiązujące w danym kraju np. długość urlopu macierzyńskiego (druk 408).
Z tej samej komisji wraca senacki projekt zmian w ustawie o świadczeniach rodzinnych oraz ustawie o ustaleniu i wypłacie zasiłków dla opiekunów (druk 370). Dostosowuje on prawo do wyroku Trybunału Konstytucyjnego i ma zapewnić prawo do świadczenia pielęgnacyjnego rodzicowi, który rezygnuje z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w związku z koniecznością sprawowania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem, nawet w sytuacji, w której drugi rodzic otrzymuje takie świadczenie na na inne dziecko w rodzinie.
Rządowy projekt ustawy o efektywności energetycznej wraca z komisji do spraw energii i skarbu państwa (druk 426). Zmienia on m.in. zasady przyznawania świadectw energetycznych oraz zobowiązuje ministra energii do przedstawiania co trzy lata krajowego planu działania na rzecz efektywności energetycznej.
Zlikwidowanie barier inwestycyjnych i obniżenie kosztów budowy sieci szerokopasmowych – to główne założenia powracającego z komisji cyfryzacji, innowacyjności i nowoczesnych technologii rządowego projektu ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (druk 323).
Z komisji edukacji, nauki i młodzieży wracają trzy projekty. Projekt zmian w ustawie o instytucjach badawczych autorstwa PiS ma na celu umożliwienie ministrowi edukacji powołanie dyrektora instytutu badawczego spośród kandydatów przedstawionych przez komisję konkursową. Minister nie musiałby powołać osoby, która osiągnęła najlepszy wynik w konkursie (druk 292). Następne dwa projekty PiS dotyczą prawa o szkolnictwie wyższym. Pierwszy wydłuża czas na dostosowanie nazw uczelni do wymagań określonych w ustawie m.in. liczby doktorów (druk 429). Drugi ma na celu wprowadzenie jednolitego systemu antyplagiatowego (druk 433).
Tekst z serwisu MamPrawoWiedziec.pl
fot. sejm.gov.pl