Kamila Gasiuk-Pihowicz i Krzysztof Brejza – tych polityków z pewnością należy uznać za najlepsze polityczne premiery nowego sezonu sejmowego. Zarówno rzeczniczka Nowoczesnej, jak i poseł PO, wyróżniali się podczas nocnej debaty ws. TK na tle bezbarwnych w większości parlamentarzystów, zwłaszcza tych debiutujących na mównicy.
Szansę na stanie się głosem koalicji anty-PiS zmarnowali zaś polityczni wyjadacze pretendujący do przejęcia przwództwa w największej partii opozycyjnej. Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak byli politycznie niewidoczni w epicentrum najważniejszych wydarzeń wczorajszego dnia. Były szef MSZ nie wystąpił na mównicy, podobnie jak jego kontrkandydat w walce o przejęcie sterów w Platformie. Politycznej kapitulacji PO twarz dali Ewa Kopacz i Sławomir Neumann.
Rzeczniczka Nowoczesnej na sejmowej trybunie pokazała samodzielną polityczną osobowość. Gasiuk-Pihowicz sypała argumentami przeciwko działaniom PiS, wyliczała zapisy ustaw. – Jest jedna tylko rzecz w życiu narodów, ludzi i państw, która jest bezcenna. I tą rzeczą jest honor. Państwo tego honoru nie macie – mówiła, zwracają się do posłów PiS. Jej wystąpieniu z wyraźną uwagą przysłuchiwał się Jarosław Kaczyński.
Gasiuk-Pihowicz nie szczędziła krytyki Platformie: – Dla mnie jest to naprawdę szokujące, bo państwo postępujecie dokładnie tak samo, jak postępowała Platforma. Krytykujecie PO za to, że nie była w stanie opanować swojej żądzy władzy, a państwo robicie to samo, łamiąc standardy demokratycznego państwa prawa tak samo, jak łamała je Platforma Obywatelska. To, co państwo proponujecie, to jest tak naprawdę demokratyczny kanibalizm.
Krzysztof Brejza jest w Sejmie już trzecią kadencję, ale to teraz właśnie zdaje się mieć najlepszy dla siebie medialny moment – jako jedyny właściwie polityk PO dawał skuteczny odpór PiS. Przywoływał archiwalne wypowiedzi polityków tej partii i obnażał ich hipokryzję: – Pan poseł prokurator Piotrowicz jeszcze rok temu w tym miejscu mówił: „Trzeba jasno powiedzieć, że Trybunał Konstytucyjny ugruntował swoją pozycję w ustroju państwa polskiego. Dziś nie tylko politycy, ale i obywatele śledzą działalność Trybunału Konstytucyjnego, komentują orzeczenia i przywiązują do nich dużą wagę” Mam pytanie: Kiedy mówił pan prawdę, a kiedy pan kłamał? Bo dzisiaj mówił pan zupełnie co innego – cytował Brejza z trybuny Stanisława Piotrowicza. I tak samo, jak Kamila Gasiuk-Pihowicz, wypomniał PiS, iż partia ta cytuje komunistyczną konstytucję z 1952 r.
Brejza nie pierwszy raz w tej trwającej ledwie kilka tygodni kadencji Sejmu odznaczył się zrecznością i starannym przygotowaniem argumentacji. Gdy w Sejmie toczyła się dyskusja na temat przejęcia przez PiS większości w komisji ds. specłużb, poseł PO przywoływał archiwalne wypowiedzi polityków PiS, na czele z obecną premier: – Przytoczę teraz bardzo ważną opinię sporządzoną przez nauczyciela akademickiego, wybitnego prawnika, panią prof. Krystynę Pawłowicz. „Zasada rotacyjnego przewodnictwa w komisji ds. specłużb jest nader istotna dla pluralizmu politycznego. Zasada rotacyjnego przywództwa w warunkach demokracji nie może być przekreślona z dnia na dzień w wyniku przewagi większości nad mniejszością”. Wypowiedź Brejzy z pierwszego posiedzenia Sejmu wielokrotnie była przerywana brawami.
Również dlatego, iż poseł przytoczył wówczas także wypowiedź Beaty Szydło z roku 2009 na Komisji Regulaminowej: „Zasada rotacyjnego przewodnictwa w komisji ds. specłużb jest zasadą dobrą. Służy przede wszystkim przejrzystości tego, co się dzieje, a także temu, by zachowana została kontrolna rola Sejmu”.
Blamaż Platformy i usunięcie się w cień jej liderów otworzyły pole nie tylko dla Nowoczesnej, ale zdecydowały o politycznym wyparciu kluczowych graczy na rzecz posłów o mniej znanych nazwiskach. Szansę na odbicie PO dostanie dopiero za tydzień – podczas kolejnego posiedzenia, na którym Sejm zdecyduje o wyborze nowych sędziów TK. Schetyna i Siemoniak siłą rzeczy będą zmuszeni wejść w mocną konfrontację i z PiS, i z Nowoczesną, która konsekwentnie wypomina Platformie „pierwszy zamach na Trybunał”.