Już około 25 sierpnia możemy poznać pierwszą wersję list zjednoczonej prawicy w wyborach parlamentarnych – dowiaduje się 300POLITYKA. Politycy PiS mówili w ostatnich tygodniach o początku września/końcu sierpnia. Cały proces wszedł w kolejną fazę po tym, jak lokalni szefowie struktur przygotowali swoje propozycje. Jarosław Kaczyński i politycy PiS mają inne problemy niż Platforma, cały proces przebiega też w dużo mniejszym stopniu na oczach mediów i opinii publicznej. To dla sztabowców Szydło jest coraz bardziej korzystne.
Jarosław Kaczyński i jego najbliżsi współpracownicy muszą zastanowić się nad propozycjami złożonymi przez nie tylko przez polityków własnej partii z „terenu”. Trzeba jeszcze uwzględnić kandydatów SPZZ, PRJG, a także Prawicy RP (politycy tej partii mają dostać „ósemki”) oraz sugestie Solidarności i środowiska Radia Maryja. Przed politykami PiS skomplikowane zadanie, zwłaszcza jeśli chcą jeszcze zaskoczyć nowymi nazwiskami na listach i/lub młodymi ludźmi. Jednym z nich będzie Paweł Szefernaker, który najpewniej wystartuje do Sejmu z okręgu koszalińskiego.
Miejsca startu liderów – Kaczyńskiego i Szydło – nie budzą od wielu tygodni wątpliwości. Zbigniew Ziobro z ostatniego miejsca w świętokrzyskim, a Jarosław Gowin – w Krakowie, gdzie jedynką będzie zapewne poseł Andrzej Adamczyk, a dwójką – Małgorzata Wassermann. Otwarta nadal jest kwestia tego, gdzie wystartuje Piotr Gliński. Mówiło się o Gdańsku, ale też o Łodzi – ten drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny.
PiS tradycyjnie rejestrował listy bardzo późno, a do ostatniej chwili wprowadzane były korekty. Jednak im wcześniej Komitet Polityczny zatwierdzi propozycje tym lepiej dla partii i jej sojuszników z kampanijnego punktu widzenia. Im późniejsze przedstawienie kandydatów, tym więcej czasu PiS pozostawi Platformie. Ponieważ Szydłobus i tak wystartował już kilka tygodni temu, główna kampania PiS nie jest jednak zależna bezpośrednio od procesu tworzenia list.