Duda, Komorowski i Tanajno informowali o braku wpisów w ich rejestrach wpłat na kampanie. Kto je zatem finansował? U Kowalskiego w ogóle nie można znaleźć wymaganego rejestru. Rekordy wpłat zanotował Jarubas.
Finansowanie kampanii wyborczej powinno być jawne. Przynajmniej w teorii: Kodeks wyborczy nakłada na komitety obowiązek prowadzenia stron internetowych, na których zamieszczą m.in. rejestry wpłat. Adresy stron komitetów są publikowane przez Państwową Komisję Wyborczą.
Komitety Andrzeja Dudy, Adama Jarubasa, Bronisława Komorowskiego, Pawła Tanajny i Jacka Wilka prowadziły strony pod innymi adresami niż strony kandydatów. Tymczasem to strony kandydatów były promowane i dobrze wyszukiwalne w sieci. Brakowało przekierowań ze stron kandydatów na strony komitetów, przez co wyborcom trudno było znaleźć informacje. Najskuteczniejszym sposobem znalezienia rejestru wpłat było sprawdzenie adresów w wykazie PKW.
Marian Kowalski jako jedyny w ogóle nie zarejestrował strony w PKW ani nie udostępnił informacji o źródłach finansowania kampanii. Brak rejestracji strony jest naruszeniem Kodeksu wyborczego, za które pełnomocnikowi finansowemu komitetu grozi grzywna.
O wpłatach od partii dowiemy się w… 2016 r.
Komitety wyborcze są zobowiązane do publikowania informacji o zaciągniętych kredytach i wpłatach od osób prywatnych, które przekraczają 1 750 zł (wysokość płacy minimalnej). W ciągu 7 dni powinny wpisywać wpłaty do rejestru i publikować go na stronie.
Przepisy wyborcze nie przewidują bieżącego informowania o wpłatach od partii politycznych, które w wielu przypadkach stanowią większość lub całość finansów wyborczych kandydata.
Po pierwszej turze wyborów informacje o wpłatach na kampanię można było znaleźć na stronach 7 z 11 kandydatów. Duda, Komorowski i Tanajno zamieścili lakoniczną informację o braku wpisów w rejestrze wpłat. U Kowalskiego w ogóle nie można znaleźć rejestru.
– Nie znaczy to jednak, że na kampanię prezydencką tych kandydatów nie wpłacają pieniędzy konkretne osoby. Wpłaty te dokonywane są na konto partii popierającej kandydata (lub jej Funduszu Wyborczego), która następnie dokonuje przelewu na konto komitetu wyborczego. A wpłaty na konta partii politycznych są regulowane ustawą o partiach politycznych, która nie przewiduje publikowania w internecie rejestrów wpłat od osób fizycznych. Informacje te będą dostępne dopiero w sprawozdaniach finansowych partii politycznych na wiosnę 2016 r. – tłumaczy Adam Sawicki, ekspert Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, organizatora akcji Jawna Kampania Wyborcza.
Rekordy Jarubasa
Spośród 7 kandydatów, których rejestry nie są puste, najwięcej wpłat zebrał Adam Jarubas. Jego kampanię wsparło 87 obywateli 104 wpłatami na kwotę między 500 a 26 250 zł.
Zwolennicy kandydata przekazali na jego kampanię w sumie 378 tys. zł. Byli to przede wszystkim działacze PSL: posłowie (m.in. Edmund Borawski, Mirosław Pawlak), samorządowcy i kandydaci z komitetu tej partii, działacze struktur terenowych. 31 z 87 wpłacających mieszka w województwie świętokrzyskim, którego Jarubas jest marszałkiem.
Kolejny rekord w sztabie Jarubasa to największa wpłata od jednej osoby. Piotr Komorowski z Teresina, przedsiębiorca z branży rolnictwa i przetwórstwa, m.in. wspólnik BZK GROUP i udziałowiec spółki „Polski Chleb” oraz spokrewniony z nim Zbigniew Komorowski, właściciel firmy Bakoma, jako jedyni wpłacili maksymalne dozwolone kwoty 26 250 zł.
Drugi Korwin, trzeci Kukiz
Drugie miejsce na podium jak na razie należy do Janusza Korwin-Mikkego, który zebrał niecałe 214 tys. zł od 47 osób. W przeciwieństwie do zwolenników innych opcji, popierający Korwin-Mikkego wpłacali raczej mniejsze kwoty co kilka dni, zamiast jednej dużej. Na liście darczyńców jest kilka osób aktywnie zaangażowanych w kampanię, m.in. koordynatorzy okręgów częstochowskiego Przemysław Ficenes i koszalińskiego Robert Bodendorf, jednak o większości darczyńców niewiele wiadomo.
Paweł Kukiz zaangażował w finansowanie kampanii 20 osób, które zrzuciły się na kwotę 113 tys. zł. Po 5 darczyńców Kukiz znalazł w województwach dolnośląskim i mazowieckim, pozostałe 10 osób jest rozproszonych w 6 regionach kraju.
Finansują koledzy z partii i sami kandydaci
Nie tylko w przypadku PSL-u działacze partyjni wsparli finansowo kandydata. Największymi sponsorami kampanii Magdaleny Ogórek byli Robert Lis z Pułtuska (wpłata 15 tys. zł) oraz przewodniczący i sekretarz generalny SLD – Leszek Miller i Krzysztof Gawkowski, którzy dali na kampanię po 5 tys. zł. Poza nimi na liście darczyńców większość stanowią działacze SLD, m.in. posłowie Leszek Aleksandrzak (2 tys. zł), Jacek Czerniak (500 zł), Artur Górczyński (200 zł), Tadeusz Iwiński (1 tys. zł), Tadeusz Tomaszewski (1 tys. zł). Cała kwota, którą obywatele przeznaczyli na wsparcie jedynej kandydatki to 39 174 zł.
Najmniej osób, tylko 4, wpłaciło pieniądze dla sztabu Jacka Wilka. Głównym wspierającym kolegę był prezes Kongresu Nowej Prawicy, europoseł Michał Marusik – przekazał na kampanię 12 tys. zł. Na komitet Janusza Palikota wpłaciło zaledwie 5 osób, które przekazały w sumie 30 050 zł. Większość tej kwoty (18 tys. zł) pochodziła od samego kandydata. Oprócz Palikota własną kampanię wsparł finansowo Jarubas, przelewając komitetowi 10 tys. zł. U pozostałych kandydatów brakuje informacji o podobnych praktykach.
Dokładna liczba osób, które wsparły kampanię, nie jest znana, ponieważ komitet ma obowiązek upubliczniać przelewy tylko od osób, które w sumie przekażą więcej niż 1750 zł. Dwa sztaby ujawniły również wpłaty znacznie niższe niż przewiduje wymóg. Najmniejsza kwota w rejestrze Ogórek wyniosła 1 zł, a w rejestrze Palikota 50 zł. W rejestrach Brauna, Jarubasa, Kukiza i Wilka najmniejsze finansowe wsparcie wynosiło po 2 tys. zł, u Korwina 1 777 zł.
Kredytów brak, najważniejszych danych też
Oprócz informacji o wpłatach obywateli komitety powinny też ujawniać zaciągnięte na kampanię kredyty. Z danych publikowanych przez komitety wynika, że nie zaciągnęły one żadnych zobowiązań finansowych.
Z informacji, które publikowały na bieżąco komitety, nie można się faktycznie dowiedzieć o ich finansowaniu. Dopiero za 3 miesiące komitety złożą pełne sprawozdania finansowe, uwzględniające również mniejsze niż 1750 zł kwoty otrzymane od wyborców.
Wyborca nie ma jednak szans dowiedzieć się, kto finansował kampanie Dudy i Komorowskiego – nie deklarują ani jednej wpłaty od osób fizycznych, a o wielkości wsparcia od partii politycznych dowiemy się dopiero ze sprawozdań finansowych komitetów. Z kolei wpłaty indywidualnych osób na partie polityczne będą publikowane wiosną 2016 r., w sprawozdaniach finansowych partii.
– Na problem ten wskazywały już w 2006 r. Fundacja im. Stefana Batorego i Instytut Spraw Publicznych w raporcie z monitoringu finansowania kampanii prezydenckiej 2005 r. – mówi Sawicki. A wprowadzenie wymogu częstszego składania oświadczeń o otrzymanych wpłatach przez partie polityczne postuluje opublikowany w grudniu 2014 r. raport Grupy Państw Przeciw Korupcji (GRECO) przy Radzie Europy, dotyczący wdrażania przez Polskę rekomendacji na temat przejrzystości finansowania partii politycznych
6 maja Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Fundacja im. Stefana Batorego, Instytut Spraw Publicznych, Fundacja Stańczyka, Fundacja Wolności oraz Stowarzyszenie 61/MamPrawoWiedziec.pl poinformowały kandydatów, że skierowały apel do popierających ich partii o rejestr indywidualnych wpłat na ich kampanię.
Sztab Dudy 20 maja w odpowiedzi na apel zapewnił, że trwają prace nad udostępnieniem informacji i jest to kwestia kilku dni. Komitet Komorowskiego nie odpowiedział.
Współpraca: Anna Konczewska, Maja Pieńkos, MamPrawoWiedziec.pl
fot. prezydent.pl