Zadziwia współczesnych. Wytycza nowe wyborcze szlaki i zmienia polską politykę. Dla Magdaleny Ogórek tradycyjna kampania to przeżytek. Politycy SLD jej strategię nazywają „nowatorską” i trudno się z nimi nie zgodzić. Rzeczywiście działania Ogórek bywają pionierskie. I to, że wyborcy nie poznali się jeszcze na tej awangardowej kampanii, nie ma tu nic do rzeczy.
Innowacyjność tej kampanii nie do końca została jeszcze zrozumiana. Pierwszy przykład: niegdyś kandydatom zależało na tym, by popularyzować swoje poglądy. Magdalena Ogórek stara się je ukryć. Większość rozmów z nią, to próba wydobycia opinii na jakikolwiek temat. Bezskuteczna. Pozostają nam strzępki wiedzy z których wynika, że kandydatka SLD jest za gospodarką rynkową i państwem socjalnym.
Jeszcze trudniej jest w sprawach światopoglądowych, bo Ogórek podpisałaby zarówno ustawę liberalizującą aborcję, jak i taką, która jej zakazuje. Nawet Lech Wałęsa ze swoim „za, a nawet przeciw” może się czuć zawstydzony, bo kandydatka bierze pieniądze od SLD twierdzi, że jest niezależna. Zresztą jednego dnia gości na Pudelku, a drugiego krytykuje mainstream.
Nowatorska jest też aktywność wyborcza Magdaleny Ogórek. Złośliwi przeciwnicy kandydatki SLD zarzucali jej nawet chowanie się przed wyborcami. To jednak chybiony zarzut. Selfie podczas spotkań same się przecież nie zrobiły, a zainteresowanie blogerek modowych też trzeba było ściągnąć.Trudno też nie dostrzec sukcesów kandydatki w wirtualnym świecie. W internecie bardzo trudno zrobić coś, na co nie wpadł wcześniej nikt inny. Magdalenie Ogórek się udało. W swoich wpisach otagowała każde słowo. Po co? Na razie nie wiemy, ale tajemnica jest przecież nieodłączna częścią tej innowacyjnej strategii.
Ten kraj nie mógł spodziewać aż tak nowatorskiej kampanii. Dlatego wyborcy czują się mocno pogubieni. Staroświecko oczekują od kandydatki na przykład poglądów w sprawach światopoglądowych. Chcą zobaczyć, jak radzi sobie telewizyjnym wywiadach. Chcieliby wiedzieć, jak wygląda jej życie prywatne albo chociaż na jaką partię głosowała. Tak jakby nie rozumieli, że mają do czynienia z reformą całego rozumienia słowa kampania. Jedno jest pewne – po tej kampanii polityka nie będzie już taka kiedyś. Głównie dlatego, że po raz pierwszy może w niej zabraknąć SLD.
Fot. Facebook Magdaleny Ogórek