Pierwszy na tę skalę prezydencki Hangout na żywo w polskiej kampanii, realizowało 9 źródeł wideo, 3 kamery oraz 8 osób w reżyserce i 180 metrów kabli w newsroomie gazeta.pl. Z transmisją, podczas jej trwania, nawiązano około 11 000 połączeń – w szczytowym momencie trwało ich równolegle ponad 2500. Ostatnią osobą, z jaką prezydent rozmawiał telefonicznie przed samym Hangoutem, była córka, która miała udzielić mu kilka internetowych wskazówek.
Hashtag #HangoutPBK był – według wyspecjalizowanych narzędzi – po południu najpopularniejszym na polskim Twitterze. Użyto go 2434 razy. Z kolei, transmisję na żywo, za pośrednictwem twitterowego narzędzia Periscope, które w polskiej polityce stosował dotąd tylko sztab Janusza Palikota, obejrzały 372 osoby.
Nie są to liczby, które robią ogromne wrażenie, ale to pierwsze takie wydarzenie w dość dotąd opornie przyjmującej nowinki polskiej polityce. No i wyborcy Platformy nie są w sieci tak zmobilizowani i aktywni jak zwolennicy prawicy. Przykład: spot PBK „Odwaga i odpowiedzialność” – 9700 wyświetleń, spot Dudy „Obiecał i oszukał” – 160 000 wyświetleń na Youtube. Oba zostały dodane tego samego dnia. Dlatego bardzo ciekawe dla weryfikacji tej tezy będzie porównanie wyników Hangoutu Komorowskiego z zapowiedzianym na przyszły tydzień analogicznym wydarzeniem z udziałem Andrzeja Dudy.
Szampana Moet & Chandon otworzył Paweł Stremski, szef gazeta.pl, gdy tylko prezydent Bronisław Komorowski opuścił gmach Agory. – Warto robić rzeczy jako pierwsi, Hangout okazał się ogromnym sukcesem. Ten za tydzień, z Andrzejem Dudą, też będzie! – mówił Stremski: – Nic się nie wywaliło, nawet na mobi i apce działało – śmiali się realizatorzy pierwszego na tę skalę politycznego Hangoutu – specjalnego narzędzia Google do wideoczatów, w USA od dawna z powodzeniem stosowanych m.in. przez Biały Dom.
Przed siedzibę Agory na Czerskiej, kilka minut przed rozpoczęciem Hangoutu, zajechały: czarny prezydencki mercedes i srebrne Audi Q7 Biura Ochrony rządu. Przez zaciemnione szyby samochodu widać było, jak Bronisław Komorowski kończy rozmowę przez komórkę. Jak nam mówią sztabowcy PO, prezydent odbierał ostatnie, internetowe wskazówki od córki.
Nie potwierdziły się obawy zasypania Hangoutu pytaniami sympatyków Korwina-Mikke, którzy próbowali przejąć niedawne Q&A zorganizowane przez ekipę Facebooka z Agnieszką Pomaską pytaniami o kwotę wolną od podatku.
W kuluarach mówiło się, że wpłynęło ponad 300 pytań od internautów, w tym pytania od Cezarego Gmyza i Samuela Pereiry. – Chcieliśmy nawet im dopuścić pytanie, ale wszystkie były sformułowane w agresywny sposób, z wyszydzającą tezą. Gdyby podeszli do tego w ciekawszy sposób, to chętnie byśmy im coś puścili, choćby po to, żeby podgrzać zainteresowanie Hangoutem – słyszymy w kuluarach.
Sztabowcy PBK mówią nam, że przy okazji Hangoutu ich analitycy odnotowali skokowy wzrost zainteresowania hasłami związanymi z prezydentem w wyszukiwarce Google. Twierdzą, że wynajęte przez konkurencję internetowe boty generowały równocześnie sztuczne zapytania, poprawiające pozycjonowanie Andrzeja Dudy, ale jest to trudne do zweryfikowania. Aczkolwiek to praktyka powszechnie znana w kampaniach marketingowych.
W następnym tygodniu to właśnie Andrzej Duda będzie bohaterem Hangoutu na żywo organizowanego przez gazeta.pl przy wsparciu Google. Jak poinformował odpowiedzialny za kampanię internetową Dudy Paweł Szefernaker, sztab kandydata PiS potwierdził udział kandydata w tzw. AMA – debacie, w której pytania zadawane są bezpośrednio przez internautów na serwisie Wykop.pl.
Fot. 300POLITYKA