Powaga kontra konfetti – to nowy przekaz, wymierzony w Andrzeja Dudę, który Bronisław Komorowski zaprezentował dzisiaj w Katowicach. Jak stwierdził: – Będzie czas i na konfetti, i na baloniki. Dzisiaj jest czas na powiedzenie w sposób zdecydowany: wybory to nie zabawa, rządzenie krajem to nie nauka.
W Katowicach także prezydenci 29 miast podpisali deklarację poparcia dla Bronisława Komorowskiego.
Przy okazji sztab prezydenta zanotował małą wpadkę. Wrzucił na Twittera selfie, które jest zwykłą fotografią, a nie selfie.
Jest i #selfie 🙂 pic.twitter.com/sAEeHaCSzJ
— Bronisław Komorowski (@komorowski) luty 14, 2015
- Tak, chcę być kandydatem obywatelskim, zarówno dlatego, że poparła mnie Platforma Obywatelska, jak i dlatego, że popierają mnie ci, którzy są reprezentantami Polski obywatelskiej. Bo kto może być lepszym reprezentantem obywateli niż ci, którzy świeżo podlegali weryfikacji wyborczej?
- Sądzę, że wszyscy marzymy, żeby w Polsce wybory wygrywało się nie tanimi deklaracjami, nie balonikami, nie konfetti, nie obietnicami bez pokrycia, tylko rzetelną, solidną pracą i dokonaniami, które potwierdzają deklaracje wcześniej złożone, a nie odwrotnie.
- W moim przekonaniu to ideał demokracji, który w znacznej mierze jest realizowany na gruncie polskiego samorządu. Że o tym, czy ktoś wygrywa, czy przegrywa, nie decydują konfetti, ale dokonania i doświadczenie.
- Konfetti i baloniki są rzeczą miłą. Będzie czas i na konfetti, i na baloniki. Dzisiaj jest czas na powiedzenie w sposób zdecydowany: wybory to nie zabawa, rządzenie krajem to nie nauka. Nie praktyka dla czeladników. To zadanie dla tych, którzy muszą dysponować odpowiednią wiedzą, umiejętnościami, doświadczeniem i wolą działania.
- Zanim się sięgnie po najwyższe urzędy w państwie, ale także po największą odpowiedzialność za państwo, warto zgromadzić wcześniej odpowiednie doświadczenie, a nie liczyć na to, że w trakcie sprawowania urzędu dopiero się czegoś nauczy.
- Będę dalej aktywny w chronieniu polskiego samorządu przez szaleństwami politycznymi, często mającymi swoje źródło w interesach wyborczych. Tak było z szaleństwem na tle próby zakwestionowania wyborów samorządowych w Polsce przed zaledwie 2 miesiącami. To było szaleństwo, które groziło nie tylko zakwestionowaniem wyborów.
- Pamiętacie żądania, abym doprowadził do unieważnienia wyborów. Dzisiaj widać, że twarde stanowisko, broniące polskiej samorządności przed szaleństwami politycznymi, takimi jak oskarżenia o sfałszowanie wyborów może być skuteczne pod jednym warunkiem. Że będziemy się takim szaleństwom wspólnie przeciwstawiać.
- Dzisiaj to widać po badaniach opinii publicznej, że zaledwie skromna część wyborców uwierzyła w te bzdury, ale musimy wspólnym wysiłkiem działać na rzecz umocnienia odbudowania zachwianej pewności, co do rzetelności systemu demokratycznego.
Fot. Twitter Bronisława Komorowskiego