Janusz Palikot przedstawił we wtorek w Sejmie program, który zamierza nieść na sztandarach podczas kampanii prezydenckiej. Potwierdziły się informacje 300POLITYKI: lider Twojego Ruchu przede wszystkich chce położyć nacisk na sprawy związane z gospodarką. Program zawiera siedem punktów.
Jak mówił Palikot na spotkaniu z dziennikarzami, kampania zaczęła się jego zdaniem niepoważnie. Jak stwierdził – od dyskusji o prompterach. – Powinna się zacząć od dyskusji o pieniądzach – przekonywał.
Przywołał rozmowę, jaką przeprowadził z „młodym człowiekiem” na jednym z targowisk: – Podszedł do mnie i powiedział: zarabiam 1000 zł miesięcznie. Panie Januszu, zrób Pan coś z tym!
Palikot stwierdził, iż panuje powszechne przekonanie, że rola prezydenta sprowadza się do nadawania odznaczeń. – Ja się z tym nie zgadzam. Prezydent ma obowiązek rozwiązywać najważniejsze problemy Polaków. Głowa państwa, mając możliwość weta, może wymusić działania na każdym rządzie.
Przewodniczący Twojego Ruchu przeprosił, że zagłosował za podwyższeniem wieku emerytalnego. Stwierdził, iż „Donald Tusk go oszukał”. – Żałuję, że w dobrej wierze, zgodziłem się na pomoc w tej reformie. Dziś postuluję projekt emerytury obywatelskiej, równej dla każdego. – mówił na wtorkowej konferencji. – Jesteśmy w stanie ludziom w Polsce zapłacić 2 tys. zł na rękę przy odpowiednim modelu podatkowym, likwidując ZUS i KRUS, oszczędzając 10 mld zł, które co roku wydajemy na niepotrzebną infrastrukturę ZUS i KRUS – opisywał swój pomysł Palikot.
Najważniejszym, pierwszym punktem programu Palikota ma być przeforsowanie ustawy o utworzeniu miejsc pracy i zwiększaniu wynagrodzeń. Szef TR powiedział, że nie ma ważniejszego obecnie problemu w Polsce. Przypomniał, że w naszym kraju brakuje 2 mln miejsc w pracy. By poprawić tę sytuację, Palikot chce zwiększenia kwoty wolnej od podatku oraz m.in. ułatwić rozwój małym firmom (fundusze zalążkowe dla nowych przedsiębiorców) a także stworzyć program „Firma na próbę dla studentów”. Będzie również postulował za dwukrotnym zwiększeniem kwoty z budżetu państwa na inkubatory i start-upy.
Kolejny punkt to działania na rzecz poprawienia jakości demokracji bezpośredniej. – Prezydent będzie konsultował ze wszystkimi obywatelami podpisanie ustawy – przekonywał Palikot. Jak przyznał, obywatele powinni otrzymywać z Kancelarii Prezydenta sms z informacją, iż głowa państwa zastanawia się nad podpisaniem jakiejś ustawy. – Ludzie będą mogli odpisać: tak lub nie – mówił szef TR na konferencji. Rozwiązanie to brzmi rewolucyjnie.
Kolejne pięć punktów to już znane wcześniej propozycje rozwiązań – lansowane od lat przez Palikota – mieszczące się w obszarze działań na rzecz świeckiego („księża powinni płacić podatki”) i przyjaznego państwa, sprawnej służby zdrowia („lekarz musi stać w kolejce do pacjenta”), większego bezpieczeństwa państwa („nie zapewnimy sobie tego kupnem kilku czołgów, trzeba inwestować w cybernetykę”) oraz zwiększenia nakładów na edukację i kulturę.
Palikot mówił: „Moje życie było i jest absolutnie wyjątkowe. Miałem 24 lata, gdy zostałem milionerem i zbudowałem pierwszą fabrykę. Pochodzę z domu, w którym rodzice mieli średnie wykształcenie. Pracowałem w Polskiej Akademii Nauk, napisałem kilka książek, osiem czy dziewięć. Mówię w kilku językach. Stworzyłem partię jako jeden z niewielu polityków od początku i wprowadziłem 40 posłów do Sejmu”.
Na sam koniec Szef TR dodał, iż w kampanii prezydenckiej będzie debatować z każdym, kto zbierze 100 tys. podpisów. I stwierdził: – Informacje o mojej politycznej śmierci są mocno przesadzone.
Fot. 300POLITYKA