Janusz Palikot i Leszek Miller przedstawili w Sejmie dwa różne pomysły, jak politycznie zaistnieć w dniu ogłoszenia terminu wyborów przez marszałka Radosława Sikorskiego. Przewodniczący Twojego Ruchu na dwa dni przed głosowaniem nad konwencją antyprzemocową tym razem uderzył nie tylko w premier Ewę Kopacz, ale także w innych partyjnych liderów – Jarosława Kaczyńskiego i Janusza Piechocińskiego. Na efektownym briefingu odsłonił pobite twarze tych polityków. I przekonywał, iż brak chęci z ich strony do uchwalenia konwencji wprowadza nasz kraj do „zaścianka”. Lider TR zapewne – gdy ustawa antyprzemocowa przejdzie głosami PO – zechce narzucić przekaz, iż to jego aktywność w tej materii doprowadziła do jej uchwalenia. Jeśli Sejm konwencję odrzuci – to, jak mówi w rozmowie z 300POLITYKĄ bliski współpracownik Palikota – zdjęcia pobitych twarzy liderów partyjnych zawisną jako billboardy w całej Polsce.
Leszek Miller postawił na bardziej tradycyjny przekaz. Na konferencji prasowej nie uciekał się do gadżetów, mocno skrytykował za to prezydenta Komorowskiego oraz marszałka Sikorskiego. Odniósł się do terminu wyborów prezydenckich i zachwalał Magdalenę Ogórek. Najczęściej padające ze strony dziennikarzy pytania dotyczyły właśnie tej kwestii: ciszy i ignorowania mediów przez kandydatkę SLD.
Od lidera Sojuszu usłyszeliśmy, iż Ogórek jest „świetnie przygotowana” zarówno do spotkań z dziennikarzami, jak i do objęcia urzędu głowy państwa. Miller zapewnił, że każdy termin wyborów prezydenckich jest dla Magdaleny Ogórek jednakowo dobry. Dodał jednak przy tym, iż 10 maja jest terminem „najlepszym” dla urzędującej głowy państwa. – Marszałek Sejmu Radosław Sikorski wyświadczył przysługę swojemu byłemu partyjnemu koledze – przekonywał szef SLD.
Lider Sojuszu mówił też, iż „widać skłonność” do łączenia końca kampanii prezydenckiej z obchodami 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. – Wybór Westerplatte na tę uroczystość jest kuriozalny. To tak, jakby uznać, że koniec I wojny światowej miał miejsce w Sarajewie – mówił Miller. Lider SLD zarzucił Komorowskiemu instrumentalne wykorzystanie symbolicznego miejsca, jakim jest Westerplatte: – Władza traktuje je jako przechodnie w zależności od potrzeb politycznych – mówił Miller. I stwierdził, iż sama organizacja obchodów zakończenia II wojny św. na tym etapie wygląda jak „amatorszczyzna”.
Towarzyszący Millerowi rzecznik sztabu Ogórek Tomasz Kalita zapewnił na koniec spotkania, że kampania kandydatki SLD będzie „wyjątkowa”.
Zapytaliśmy Kalitę o szczegóły. W rozmowie z nami rzecznik kampanii przyznał, iż sztab Magdaleny Ogórek działa intensywnie od momentu jego utworzenia. Jak się dowiedzieliśmy, kandydatka SLD ma prowadzić szczególnie aktywną kampanię w mediach społecznościowych i na tym tle wyróżniać się wśród innych kandydatów. Ogórek ma również bezpośrednio komunikować się z wyborcami w Internecie. Przedstawione w rozmowie z 300POLITYKĄ plany na kolejne tygodnie potwierdzają to, o czym już pisaliśmy: Magdalena Ogórek chce trafić z przekazem przede wszystkim do młodych ludzi.
Fot. 300POLITYKA