– Myślę, że tutaj doszło rzeczywiście do lapsusa, pewnej pomyłki. Słuchałem tej wypowiedzi, dziennikarka zadała pytanie o Polskę, ale później o wypowiedzi z sierpnia, które dotyczyły Ukrainy i prezydent Trump, zdaje się, odpowiadał w sprawie Ukrainy – powiedział Marcin Przydacz w „Graffiti” Polsat News, pytany o słowa Donalda Trumpa dla Fox News: „Cóż, pomagamy wywiadowczo. Ale kiedy mówiłem o pomocy lotniczej, miałem na myśli bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Więc po zakończeniu wojny będziemy pomagać w zapewnieniu pokoju i myślę, że ostatecznie to się stanie”.

– Bo przecież rzeczywiście to pasuje do Ukrainy. Ukrainę wspiera wywiadowczo, a nie militarnie, a Polskę wspiera i wywiadowczo, i militarnie… Myślę, że to chodziło naprawdę o Ukrainę i nie ma co tutaj szukać niepotrzebnych emocji, niepotrzebnego newsa – stwierdził.

– Po prostu czasami się tak zdarza, politycy – także i dziennikarze – czasami mówią troszkę coś innego, niż rzeczywiście mieli na myśli – dodał.