Ta końcówka była niepotrzebna, tak samo jak niepotrzebne, zupełnie niepotrzebne później były wypowiedzi Adama Bielana. Byłem zdumiony. […] To jest taka małostkowość. I czasami mi się wydaje, że to jest po prostu silniejsze. Już było zbyt dobrze. To jest silniejsze od tych ludzi, którzy ciągle chcą dać prztyczka, pokazać, powiedzieć, ale to po prostu szkodzi. Na zewnątrz powinien być polski jeden głos, bo on jest lepiej słyszalny – stwierdził Grzegorz Schetyna w „Kropce nad i” w TVN24, pytany o słowa współpracowników prezydenta Nawrockiego, którzy po spotkaniu z Trumpem krytykowali rząd.

On moim zdaniem zajął miejsce wiceministra spraw zagranicznych, który powinien być w tej delegacji i powinien briefować i informować, dzielić się instytucjonalną pamięcią Ministerstwa Spraw Zagranicznych o wszystkich wizytach i spotkaniach amerykańsko-polskich na poziomie prezydenckim. Bo do tego jest MSZ potrzebny – mówił dalej.