– My mamy ustrój parlamentarny z jakąś istotną rolą prezydenta, ale to nie jest ustrój prezydencki – stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w programie „Fakty po faktach” w TVN24, pytana o słowa prezydenta, który chce aby każda ustawa była z nim konsultowana na etapie prac parlamentarnych.

– Co więcej, jest klub Prawa i Sprawiedliwości przecież w Sejmie, który może zgłaszać poprawki i mieć wpływ na kształt ustaw. W związku z tym, trochę nie rozumiem o czym pan prezydent mówi, natomiast jeżeli należy słyszeć to, co mówi, jako „niczego nie podpiszę, czy to jest dobre dla ludzi, czy złe, czy to jest dobre dla Polski, tylko dlatego, że ktoś ze mną nie skonsultował”, no to to jest, to by była […] naprawdę godna pożałowania postawa, bo to by była taka postawa „moje ego jest najważniejsze, moja osoba jest najważniejsza, a czy coś jest dobre dla Polski, dobre dla Polaków, dobre dla rozwoju, jest wtórne” – mówił dalej.

[…] Władza to jest odpowiedzialność i władza ma służyć, naprawdę. To jest też służba, a nie po prostu mówienie „wszystko się ma wokół mnie kręcić i ja będę na złość wszystkim wszystko wetować, jeżeli moja władza, mój tron nie będzie uszanowany”. No mam nadzieję, że to nie jest taka postawa – mówiła dalej Pełczyńska-Nałęcz.