Live

Eksplozja na Lubelszczyźnie. Kosiniak-Kamysz: Najprawdopodobniej mówimy o dronie. Służby badają trzy wersje

– Każda wersja musi być brana pod uwagę. Jesteśmy państwem graniczącym z miejscem, gdzie się odbywa, trwa pełnoskalowy konflikt. Analizujemy wszystkie potencjalne i możliwe scenariusze – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz podczas briefingu prasowego.

– Systemy radiolokacyjne według wstępnej analizy nie zanotowały naruszenia przestrzeni powietrznej, co nie oznacza, że nie będziemy weryfikować w tym zakresie i to jest też jedna z hipotez, którą trzeba brać pod uwagę – kontynuował.

– To są małe obiekty, drony są małymi obiektami, bo najprawdopodobniej mówimy o dronie, który rozbił się, nie nosi on na razie, na razie, podkreślam, znamion, które by świadczyły od razu o charakterze militarnym, więc też nie należy wykluczyć, że możemy mieć do czynienia z dronem przemytniczym. I nie należy wykluczyć […] aktów sabotażu – mówił dalej.

– Na ten moment badają wszystkie służby każdą z tych trzech wersji, zarówno drona rosyjskiego, przemytniczego, jak również aktu sabotażu – dodał.

Kosiniak-Kamysz: Tłumaczenie nieobecności prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie przez przeinaczanie roli koalicji chętnych będzie nieskuteczne

– Administracja pana prezydenta dopiero rozpoczyna swoje działania, więc jeżeli będą oczekiwać kolejnych wyjaśnień, czym jest koalicja chętnych, jaki to jest format, ja to prezentuję po raz kolejny, mówiłem o tym wielokrotnie, ale bardzo chętnie będziemy te informacje cały czas przekazywać, przedstawiać – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz podczas briefingu prasowego.

– Nieprawdą jest to, co pani cytowała, że koalicja chętnych to jest koalicja tych, którzy wysyłają czy chcą wysłać wojska na Ukrainę. To są ci wszyscy, którzy chcą pomagać w utrzymaniu pokoju w różny sposób. Polska swoją rolę bardzo precyzyjnie przedstawiła – kontynuował, pytany o wypowiedź Przemysława Czarnka, który 19 sierpnia w TV Republika powiedział: „pan prezydent Nawrocki nie zapisuje się do koalicji chętnych do wysłania wojsk na Ukrainę i z tego powodu bardzo dobrze, że tam [w Waszyngtonie] nie był”.

– Są państwa, które też w żaden sposób nie będą angażować się militarnie, a będą pomagać stabilizacji sytuacji na Ukrainie. Więc próba wytłumaczenia nieobecności prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie przez przeinaczanie roli koalicji chętnych okaże się próbą nieskuteczną, bo jest po prostu nieprawdziwa – mówił dalej.

Kosiniak-Kamysz: W Waszyngtonie nie było koalicji chętnych. Nigdy nie było spotkania koalicji chętnych bez udziału Polski

– W Waszyngtonie nie było koalicji chętnych. To nie było spotkanie koalicji chętnych. Koalicja chętnych to jest ponad 30 państw, która spotkała się wczoraj z udziałem premiera Tuska. W koalicji chętnych brał udział pan premier Sikorski, kilka miesięcy temu ja brałem udział, w zależności od tematyki – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz podczas briefingu prasowego.

– Nie było nigdy spotkania koalicji chętnych bez udziału Polski. Zawsze Polska jest w koalicji chętnych – kontynuował.

Kosiniak-Kamysz: W analizie przyczyn wybuchu na Lubelszczyźnie nie należy wykluczyć związku z rozmowami w USA i prowokacjami Rosji

– Również nie należy w tej analizie [przyczyn wybuchu na Lubelszczyźnie] wykluczyć związku z trwającymi rozmowami pokojowymi w Stanach Zjednoczonych […] a prowokacyjnymi działaniami Federacji Rosyjskiej. Nie wykluczałbym takich działań, bo wielokrotnie mieliśmy z nimi do czynienia – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz podczas briefingu prasowego.

– Akurat tak się składa, że z ministrem obrony Rumunii, za każdym razem, kiedy było spotkanie ministrów obrony państw NATO, w Rumunii dochodziło do naruszenia przestrzeni powietrznej i wlatywał dron na terytorium rumuńskie i minister rumuński nam to na bieżąco przedstawiał – kontynuował.

Rozmowy Trump-Zełenski-Putin w Budapeszcie? Tusk: Tym razem spróbowałbym znaleźć inne miejsce

Budapeszt? Może nie wszyscy to pamiętają, ale już w 1994 roku Ukraina otrzymała zapewnienia o integralności terytorialnej od USA, Rosji i Wielkiej Brytanii. W Budapeszcie. Może jestem przesądny, ale tym razem spróbowałbym znaleźć inne miejsce – napisał premier Donald Tusk w social media.

Sawicki zapowiada ofensywę legislacyjną PSL-u

Miesiąc temu podpisaliśmy porozumienie z Federacją Przedsiębiorców Polskich. W 23. roku szliśmy do wyborów jako partia przedsiębiorców, w związku z tym w tej chwili trzeba pewne rzeczy przyśpieszyć. […] Natomiast w tej chwili mamy dwa poważne projekty przygotowane, będziemy je we wrześniu prezentować. To jest projekt dotyczący reformy służby zdrowia, ale także bardzo istotny projekt związany z podatkiem od osób fizycznych, gdzie chcemy w jednej ustawie uregulować kwestie związane z kwotą wolną od podatku, a więc tą zapowiedź pana premiera Donalda Tuska z 60 tysiącami, ale chcemy to rozłożyć w czasie w okresie trzyletnim. Także przygotowujemy tam w tym projekcie również zapisy dotyczące emerytury bez podatku, bo to był nasz punkt sztandarowy w kampanii wyborczej 23. roku – stwierdził Marek Sawicki w programie „24 pytania” na antenie PR24, pytany o „ofensywę legislacyjną” PSL-u.

Przypominam także, że zajmiemy się PIT-em rodzinnym. W mojej ocenie, i w ocenie także ekspertów Federacji Przedsiębiorców Polskich, ta kwota wolna, ten PIT rodzinny, powinien być mnożnikiem liczby członków rodziny razy kwotę wolną od podatku. Czyli jak dziś jest 30 000, to rodzina z trójką dzieci powinna mieć kwotę wolną 150 000. Jak będzie 60 000, to będzie to 300 000, więc żeby to uwzględniać. No i w tym zapis będzie też również uwzględniony, o którym mówił niedawno prezes Kosiniak-Kamysz, wicepremier, w sprawie 800+, żeby 800+ obejmowało te rodziny, które mieszczą się w przedziale PIT-u rodzinnego. […] Jest to związane z rozliczeniem podatku dochodowego, a więc powiązane z aktywnością zawodową – mówił dalej.

Nasze PKB w tej chwili to już jest prawie biliard dolarów. Jeśli jeszcze przeliczymy na nasze złotówki, to ponad 4 biliony złotych. Bilion dolarów, ponad 4 biliony złotych. I jeśli z raportów, które są pisane co roku wynika, że w polskiej gospodarce około 18-18,2% obrotu gospodarczego to jest szara strefa, to tylko w 1/3 uszczelnienie tego w pełni zabezpiecza potrzeby w zakresie kwoty wolnej od podatku. Więc czas najwyższy również zająć się takimi uproszczeniami i takimi rozwiązaniami, i to właśnie przedsiębiorcy mają przygotowane, żeby od przyszłego roku, uszczelniając obrót gospodarczy, mieć dodatkowe dochody do budżetu państwa na realizację tych zobowiązań, do których, że tak powiem, zobowiązali się wszyscy koalicjanci, bo i pan premier, i także Polskie Stronnictwo Ludowe – podsumował Sawicki, pytany o finansowanie proponowanych przez PSL projektów ustawodawczych.

„Czas zdjąć krótkie spodenki i założyć garnitury”. Sawicki o ostatniej działalności prezydenta i jego kancelarii

No powiem tak, kancelaria niby ludzi w części doświadczonych, w części nowych. Tak jak zresztą chyba wczoraj to określił premier Donald Tusk: „pierwsze koty za płoty”. Kancelaria nadal się uczy. Wydaje mi się, że w momencie, kiedy obejmuje się najważniejszy urząd w państwie, urząd głowy państwa, nie czas na naukę, a czas na profesjonalne działanie i tego profesjonalizmu brak. Bo jeśli dla zaczepki, dla zabawy, próbuje się zarzucać Sejm projektami ustaw, co do których nie ma przygotowanych domniemanych skutków regulacji i finansowania, no to trzeba sobie jasno powiedzieć, że bawimy się w gonienie w kotka i myszkę. Czyli kotek goni myszkę, tak żeby jej nie złapać – stwierdził Marek Sawicki w programie „24 pytania” na antenie PR24, pytany o ostatnią działalność prezydenta i jego kancelarii.

Więc czas najwyższy, żeby kancelaria pana prezydenta zajęła się poważną polityką i poważnymi sprawami. Potraktowała rzeczywiście państwo na poważnie, a nie bawiła się w gonienie dziś rządzących i przygotowywanie miejsca dla swojego środowiska politycznego za ewentualnie dwa lata, bo zwyczajnie na tym przegra […] Więc, panie prezydencie, jeśli chce się być, że tak powiem, zawodnikiem w kategorii ciężkiej, mężem stanu, to pewne sprawy nie wypada, zwyczajnie po prostu nie wypada realizować – mówił dalej.

Ja to jednak wszystko zrzucam na karb wakacji. I powiem szczerze, że formujące się biuro, formująca się kancelaria pana prezydenta zapomniała, że urzędowanie to nie wakacje, że czas zdjąć krótkie spodenki i założyć garnitury i potraktować sprawy poważnie – podsumował Marek Sawicki.

„W PSL w kwestiach światopoglądowych i wyznaniowych jest pełna swoboda”. Sawicki o propozycji projektów dot. aborcji i związków partnerskich

Powiem tak, panie redaktorze, jestem troszkę jako PSL-owiec już doświadczony zdumiony, że tak powiem […] znów odżywaniem tego tematu. Po pierwsze, nie jest to żadna agenda Polskiego Stronnictwa Ludowego, więc nie rozumiem, skąd aktywność moich młodszych kolegów w tej sprawie. Po drugie, jasno ze statutu i 130-letniej historii Polskiego Stronnictwa Ludowego wynika, że w kwestiach światopoglądowych, wyznaniowych, w Polskim Stronnictwie Ludowym jest pełna swoboda. Więc trochę jestem zdumiony, kiedy słyszę moich liderów i premiera Kosiniaka-Kamysza, i także marszałka Zgorzelskiego, którzy w tych sprawach próbują wypowiadać się w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego – stwierdził Marek Sawicki w programie „24 pytania” na antenie PR24, pytany o poparcie PSL-u dla projektów ustaw dotyczących tzw. spraw światopoglądowych .

Otóż chcę wyraźnie podkreślić, że moi liderzy powinni sobie zdawać sprawę z tego, że ich obowiązuje statut Polskiego Stronnictwa Ludowego. W listopadzie jest kongres. Jeśli na kongresie w listopadzie zmienią zapisy statutowe i będzie dyscyplina w kwestiach światopoglądowych czy w kwestiach wyznaniowych, to oczywiście poseł Sawicki też się do tego dostosuje – mówił dalej.

„Jeśli poruszy sprawy drażniące i antagonizujące Amerykanów, to nie doprowadzi do uścisku. Znowu mówię o podatku cyfrowym”. Brzezinski radzi Nawrockiemu

Planowanie tego spotkania [prezydenta Trumpa z prezydentem Nawrockim] powinno rozpoczynać się już teraz, a nie w dniu spotkania. Może przytulą się na koniec spotkania. Jednak jeśli poruszy sprawy drażniące i antagonizujące Amerykanów, to nie doprowadzi do uścisku. Znowu mówię o podatku od usług cyfrowych. Obecnie jest to zły pomysł – stwierdził Mark Brzezinski w rozmowie z Onetem.

Błaszczak: Legalna migracja w sytuacji, w której ludzie przyjeżdżają do pracy, której nie wykonują Polacy, jest koniecznością

– Legalna migracja w sytuacji, w której przyjeżdżają ludzie do pracy, do pracy, której nie wykonują Polacy, jest koniecznością. Jeżeli ci ludzie przyjeżdżają do pracy, a potem wyjeżdżają, to myślę, że bez tej pracy […] gospodarka polska by nie mogła się rozwijać – powiedział Mariusz Błaszczak w Radiu Wnet.

– Zagrożeniem dla nas jest nielegalna migracja, zagrożeniem dla nas są ci inżynierowie, którzy są już przerzucani z Niemiec do Polski […] a nie ci, którzy przyjeżdżają, żeby pracować – kontynuował.

Wniosek o referendum ws. paktu migracyjnego. Błaszczak: Jesienią złożymy projekt

– Jesienią tego roku złożymy taki projekt. Są podpisy, tak, są podpisy, ale bardzo proszę o to, żeby tych podpisów było jeszcze więcej, dlaczego? Dlatego, żeby ci, którzy dziś Polską rządzą, koalicja 13 grudnia, nie mogła wrzucić do niszczarki tych podpisów. Tych podpisów musi być bardzo, ale to bardzo dużo – powiedział Mariusz Błaszczak w Radiu Wnet, pytany o zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum ws. paktu migracyjnego.

– Nie [nie brakuje podpisów], bo to jest taki próg 500 tysięcy, to jest, natomiast tych podpisów chcemy zebrać dużo, dużo więcej, a więc jeszcze przystąpimy z taką ofensywą, ze zbiórką podpisów, wtedy, kiedy skończą się wakacje – kontynuował.

– Pan prezes Jarosław Kaczyński ogłosił manifestację, taką manifestację chcemy zorganizować 11 października tego roku i wtedy zakładam, że złożymy projekt z wielką liczbą podpisów – mówił dalej.

Błaszczak: Hołownia raczej nie pasuje do rządu technicznego

– To jest tak, że oczywiście konstruktywne wotum nieufności musiałoby wtedy mieć miejsce, oprócz premiera to jest sprawa jeszcze obsady poszczególnych ministerstw, to jest też porozumienie co do takiego minimum programowego – powiedział Mariusz Błaszczak w Radiu Wnet, pytany, czy podniósłby rękę, żeby wymienić Tuska na Hołownię.

– Taki rząd, oczywiście techniczny, powinien zająć się administracją, sprawami państwowymi do czasu wyborów, bo zawsze to naród decyduje o tym, kto władzę sprawuje, a więc to jest bardzo skomplikowany proces – kontynuował.

– Właśnie sądzę, że jednak Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, do rządu technicznego raczej nie pasuje – mówił dalej, pytany o scenariusz, w którym Szymon Hołownia jako premier przeprowadza przyspieszone wybory.

– Myślę, że tak […] to [kto będzie marszałkiem Sejmu od grudnia] zależy od większości, ale ja uznaję, początki były słabe w wykonaniu marszałka Hołowni, ale doceniam to, że nie uległ presji, tej presji tych, którzy chcieli zanegować wynik wyborów prezydenckich – dodał, dopytywany, czy Hołownia pasuje jako marszałek Sejmu do końca kadencji.