W procesie przywracania praworządności mogę ostrożnie szacować, że znajdujemy się mniej więcej w połowie drogi. Udało się zbudować profesjonalny i bardzo efektywny zespół pracowników Ministerstwa, zarządzany przez oddanych wartościom dyrektorów departamentów. Udało się zaangażować do wsparcia ponad 200 wybitnych ekspertów w komisjach kodyfikacyjnych i innych organach doradczych. Procesy organizacyjne i zarządcze, które mają przyspieszyć i usprawnić działanie sądów, są na zaawansowanym etapie – napisał Adam Bodnar w social media.

W kluczową fazę wchodzą projekty cyfryzujące wymiar sprawiedliwości. Do sądów trafiły setki nowych asystentów, a warunki pracy dla pracowników sądownictwa konsekwentnie się poprawiają. W dziesiątkach spraw z sędziów został zdjęty ciężar niesłusznych spraw dyscyplinarnych. W ponad 100 sądach w Polsce to sędziowie, a nie minister, mieli kluczowy wpływ na obsadę prezesów sądów – napisał odchodzący minister sprawiedliwości.

Jak podkreślił: – Na końcu jednak potrzebne są zmiany ustawowe, bez których trudno wyobrazić sobie trwałą poprawę stanu rzeczy. Kluczowe projekty zostały w Ministerstwie przygotowane, część z nich zresztą Sejm uchwalił, ale do ich wejścia w życie zabrakło podpisu Prezydenta. Tymczasem szansę wyjścia na prostą dają wyłącznie ustawy, które nie zatrzymają się na fazie projektów, a staną się funkcjonującym prawem. Muszą zostać uchwalone przez Parlament i – co równie ważne – podpisane przez Prezydenta.