Live

„Wicemarszałek Sejmu i wicepremier”. Pełczyńska-Nałęcz o żądaniach Polski 2050

„Ja byłam wczoraj w Katowicach, byłam w Zielonej Górze, miałam dwa bardzo duże otwarte spotkania z ludźmi. Ani jedno pytanie nie było ani o rekonstrukcję, ani o to spotkanie [Hołowni z Bielanem i Kaczyńskim]. Wiecie, wie pani redaktor, o co ludzie pytają? O dostępne mieszkania, o lepsze pensje, o ceny energii, o pomoc dla przedsiębiorców. To ludzi dzisiaj interesuje i 80% mojej pracy jest o tym” – odpowiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Jeden na jeden” w TVN24.

„Polska 2050 mówi tak: ustalmy to teraz, że od listopada dla Polski 2050 po odejściu marszałka, czyli wielka część naszej odpowiedzialności w koalicji odchodzi, wicemarszałek Sejmu i wicepremier. Uważamy, że lepiej to ustalić teraz, żeby już więcej tych personalnych oper mydlanych naprawdę nie ciągnąć i zabrać się za robotę” – mówiła dalej.

Morawiecki: Wrócił Tusk, wróciło bezrobocie. Młodzi szukają pracy i zastanawiają się z powrotem, czy nie jechać za granicę

– Setki CV rozsyłane przez młodych ludzi. Malejąca liczba ofert pracy. Galopujące bezrobocie wśród młodych, ale także bezrobocie, które coraz szerzej daje się odczuć w całej Polsce. Masowe zwolnienia, grupowe zwolnienia w bardzo wielu miejscach w Polsce, które odwiedziłem, rozmawiałem z ludźmi. Ludzie są przerażeni. Coraz częstsze dramaty. Młodzi szukają miejsc pracy i zastanawiają się z powrotem nad tym, czy nie jechać za granicę – powiedział Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej.

– Popatrzcie na statystyki spływające z Eurostatu, Komisji Europejskiej. Mamy skokowy przyrost bezrobocia wśród młodych, wzrost najwyższy w całej Unii Europejskiej, o około 27%. […] Bezrobocie wśród młodych sięga powyżej 13 p.p. […] Może to jest problem całej Europy Środkowej? Bo jeśli tak, to Polska jest jakoś „usprawiedliwiona”, przynajmniej częściowo. Otóż nie – na Litwie, na Słowacji bezrobocie wśród młodych spada – mówił dalej.

– Wrócił Tusk, wróciło bezrobocie. Premier polskiej biedy, polskiego bezrobocia, ten, którego teraz chyba już ludzie sobie przypominają lepiej, z tamtych lat, kiedy bezrobocie w Polsce szalało – stwierdził wiceszef PiS

– My, jako odpowiedzialna opozycja, proponujemy w Zespole Pracy dla Polski szereg rozwiązań. […] CV do pracy w 30 dni – jedna z propozycji. Przeszkolenia związane z nowym rynkiem pracy, czyli różnego rodzaju technologie cyfrowe, związane z SI. […] Premier musi natychmiast jechać do tych zakładów, gdzie ogłaszają zwolnienia grupowe, proponować rozwiązania. Ulga dla przedsiębiorcy na zatrudnianie młodych ludzi – wymieniał.

Müller: Kolejna dęta „afera” poległa w sądzie. Czy rzucający oskarżenia politycy PO przeproszą?

Kolejna dęta „afera” poległa w sądzie. Sąd Okręgowy w Warszawie, już ostatecznie potwierdził, że Łukasz Szumowski i Janusz Cieszyński nie popełnili przestępstwa przy zakupie środków ochronnych w czasie pandemii – napisał Piotr Müller w social media.

Cieszy, że prawda zwyciężyła! To niestety jedna z wielu spraw, na których ekipa Tuska budowała swoje poparcie w wyborach 2023. To właśnie takie „afery” „rozliczają”. Czy rzucający oskarżenia politycy PO przeproszą? – zaznaczył europoseł PiS.

Pełczyńska-Nałęcz: Nie dopuszczamy czegoś takiego, żeby podważać zasady demokracji i wolę suwerena

„My po prostu nie dopuszczamy czegoś takiego, żeby podważać zasady demokracji i wolę suwerena, dlatego, że wyniki wyborów są inne, niż byśmy chcieli. To jest sprzeczne z najgłębszymi wartościami moimi, najgłębszymi wartościami Polska 2050. Wszyscy głosowaliśmy na Rafała Trzaskowskiego, ale nie wolno nam dzisiaj podważać zasad demokracji” – odpowiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Jeden na jeden” w TVN24, pytana o zaprzysiężenie Karola Nawrockiego.

„Decyzję Sądu Najwyższego pan premier Tusk opublikował. Bo w tej sytuacji, no nie ma rady, jest sąd zepsuty przez PiS totalnie, jaki jest, innego nie ma. Ten sam sąd decydował o ważności wyborów parlamentarnych. Nie mamy innego dzisiaj sądu i dlatego, jak rozumiem, pan premier tę decyzję sądu opublikował. I w tej sytuacji jedyna zgodna z demokracją decyzja pana marszałka jest zwołać Zgromadzenie i zaprzysiąc pana prezydenta elekta […]” – mówiła dalej.

„To nie jest rola ministra, oceniać premiera”. Pełczyńska-Nałęcz o Tusku

„Ja jestem ostatnią osobą, która będąc ministrą w rządzie obecnie pana premiera Tuska nie będzie się w ten sposób wypowiadać. To nie jest rola ministra oceniać, osądzać i w ogóle podejmować tego typu rozmowy na temat zwierzchniego urzędującego pana premiera. Ja się tego trzymam z żelazną konsekwencją. Ja akurat uważam, że tego wymaga lojalna i dobra współpraca w koalicji” – odpowiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Jeden na jeden” w TVN24, pytana o to czy premier Tusk powinien pozostać na stanowisku.

„Dla dobrych, efektywnych prac rządu dobrze jest to połączyć w jednym miejscu”. Pełczyńska-Nałęcz o polityce mieszkaniowej

„Mamy w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, już teraz jest bardzo duża część mieszkalnictwa. Jest zakotwiczona ustawowo. Mamy […] społeczne agencje najmu…” – odpowiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Jeden na jeden” w TVN24, pytana o to czy chciała by się zająć budownictwem społecznym w ramach Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej.

„Właśnie jest tak, że część jest w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, część jest gdzie indziej. W moim przekonaniu dla dobrych, efektywnych prac rządu dobrze jest to połączyć w jednym miejscu. Ja też zapraszam w duchu absolutnie pozytywnej współpracy na przykład wiceministra z Lewicy, żeby dołączył do nas” – mówiła dalej.

„Czy my mamy kompletnie inną wizję [z Lewicą]? Nie sądzę. Mamy w wielu punktach podobną wizję, natomiast rzeczywiście Polska 2050 uważa, że wobec deweloperów ustępstw nie może być i nie jesteśmy za ustawami deweloperskimi. Byliśmy bardzo twardo przeciwko” – kontynuowała.

Pełczyńska-Nałęcz: Trzeba zróżnicować politykę regionalną

„Byłam wczoraj w Lublińcu, dwudziestotysięczne miasto, rozmawiać dokładnie z ludźmi o tym, jakiej jakiej mieszkaniówki potrzebują. I to jest po prostu jednogłośnie, ze wszystkimi, z którymi rozmawiałam, oni mówią: pozwólcie nam zachować to dojście do własności po cenach komercyjnych, bo to jest powód, dla którego ja zostanę w Lublińcu” – odpowiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Jeden na jeden” w TVN24, pytana o poprawki Polski 2050 do ustawy o mieszkalnictwie społecznym.

„A dwudziestotysięczny Lubliniec stracił w ostatnich, w ciągu pięciu lat 1000 osób, które wyjechały. W tym społecznym budynku, w którym byłam, większość osób czekających na szczęście, za kilka miesięcy już będą mieli swoje mieszkania, to są młode rodziny. I te młode rodziny wszystkie mówią: chcemy dojścia do własności, jak dostaniemy taką możliwość, zostaniemy w Lublińcu. I to jest ta dobra polityka. W Warszawie jest zupełnie inaczej i Lewica myśli słusznie, ale Warszawą” – mówiła dalej.

„A w Warszawie jest tak, że jak jest społeczne budownictwo, nie wolno tego wyprzedawać i komunalnego nie wolno wyprzedawać, dlatego, że w Warszawie nie chodzi o to, żeby było więcej mieszkańców, bo ich jest i tak dużo i przybywa w wielkich miastach, tylko chodzi o to, że jak kogoś nie stać na mieszkanie własne, to jest w społecznym, jak zaczyna go być stać, to się wyprowadza i nowa osoba może zamieszkać. Więc zróżnicujmy politykę regionalną dla Polski lokalnej” – zaznaczyła minister.

„Proba odwrócenia uwagi od tego, że MS dało plamę, jeżeli chodzi o zmiany w sądownictwie”. Suchoń o liście Bodnara

To już nawet nie element miękkiej presji, tylko to już zwykła, czysta polityka. Proba odwrócenia uwagi od tego, że tak naprawdę Ministerstwo Sprawiedliwości dało plamę, jeżeli chodzi o zmiany w sądownictwie, nie przedstawiało ustaw – stwierdził Mirosław Suchoń w „Graffiti” Polsat News.

Nawet gdybyśmy jako parlament przyjęli te ustawy i prezydent by je odrzucił, moglibyśmy powiedzieć obywatelom: słuchajcie, przedstawiliśmy konkretne projekty, próbowaliśmy dokonać zmian, prezydent nam to zawetował, natomiast dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której nie możemy tak powiedzieć, bo ministerstwo przez wiele, wiele miesięcy pewnie robiło wiele ważnych rzeczy, ale nie te najważniejsze – mówił dalej.

„Przypomina krzyk rozpaczy, który nie ma żadnego uzasadnienia prawnego”. Suchoń o liście Bodnara do Hołowni

Jestem niezwykle zadziwiony tym, co zrobił minister Bodnar, dlatego że minister Bodnar jako znakomity prawnik doskonale wie, jaki jest proces stwierdzenia czy potwierdzania ważności wyborów prezydenckich. Miał czas 1,5 roku na to, żeby skierować do parlamentu różnego rodzaju ustawy, które zmieniały ten stan, który zastaliśmy – stwierdził Mirosław Suchoń w „Graffiti” Polsat News.

Dzisiaj raczej to przypomina jakiś krzyk rozpaczy, który nie ma żadnego uzasadnienia prawnego. Bardzo bym chciał, żeby minister Bodnar wytłumaczył obywatelom, co to ma osiągnąć, jakie są mechanizmy prawne, które umożliwiają, jakie są przepisy prawa, które umożliwiają listem ministra Bodnara do marszałka wstrzymać, nie wiem, zaprzysiężenie – mówił dalej.

„To decyzja największej formacji, natomiast te głosy wewnątrz KO się pojawiają”. Suchoń o zmianie premiera

Jeżeli byśmy czekali z rekonstrukcją gruntowną i z wyjściem z wirażu jeszcze rok, to nie wiem, czy jakiekolwiek nadzieje mogłyby pozostać, jeżeli chodzi o rok 2027, o wybory. To dzisiaj musi nastąpić, ta rekonstrukcja, która rzeczywiście będzie stanowiła silnik napędowy do tego, żeby ruszyć ostro ze zmianami – stwierdził Mirosław Suchoń w „Graffiti” Polsat News.

Jeżeli mówimy o premierze, to jest oczywiście decyzja największej formacji, natomiast te głosy gdzieś tam wewnątrz KO, one się pojawiają. Nie jest to zaskakujące, widzimy to też w mediach, w przestrzeni publicznej, ale to największa formacja wybiera premiera. To ich decyzja – mówił dalej.

„Nie wyobrażamy sobie”. Suchoń o braku wicepremiera dla Polski 2050

Negocjacje są prowadzone od wielu, wielu tygodni. One oczywiście mają swoją dynamikę, ale prowadzone są w dobrej atmosferze, konstruktywnej atmosferze – stwierdził Mirosław Suchoń w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w „Graffiti” Polsat News.

My mamy bardzo dokładnie rozrysowany plan, jeżeli chodzi także o kwestię wicepremiera. Mówiąc zupełnie wprost, nie wyobrażamy sobie, żeby duży klub, będący częścią koalicji, ponoszący odpowiedzialność zarówno na poziomie rządowym, jak i parlamentarnym, nie był reprezentowany przez wicepremiera i wszyscy nasi koalicjanci mają tego świadomość i zrozumienie – mówił dalej.

„Sytuacja bezpieczeństwa obywateli powolutku idzie w złą stronę”. Bosak o polityce migracyjnej

– Rząd prowadzi politykę bardzo dla nas groźną. Sytuacja bezpieczeństwa obywateli powolutku – nie mówię, że jest katastrofa, dzięki Bogu jest znacznie lepiej niż na Zachodzie – ale idzie to w złą stronę – powiedział Krzysztof Bosak w „Sygnałach dnia” PR1.

– Obywatele mają prawo i obowiązek protestować przeciwko temu. I uruchamiają się emocje zdrowe dla społeczeństwa, te emocje to się nazywa instynkt samozachowawczy – ocenił.