– Dziennikarze mają prawo zadawać trudne pytania, mało tego, powinni zadawać trudne pytania, jestem bardzo za tym, ale między nagonką a trudnymi pytaniami jest różnica. I używanie członków rodziny do uderzania w polityków jest naganne – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w TVP Info, pytana o oburzenie na pytanie o swoją córkę i jej pracę w partii, które padło w programie „Trójkąt polityczny” w TVP.

– Partia jest instytucją społeczną i prywatną. Finansowaną częściowo z budżetu, częściowo ze składek, częściowo z prywatnych darowizn. Żadna partia nie ma obowiązku rozliczania się z tego, kogo zatrudnia. Partia może zatrudniać, kogo uważa. Moja córka się zna na mediach społecznościowych i robi bardzo dobrą robotę – kontynuowała.

– Proszę sobie tę rozmowę przesłuchać, jak ona wyglądała. To wyglądało jak absolutna nagonka, dlatego, że ja odpowiedziałam i zamiast powiedzieć „zna się, dobrze, skończyliśmy rozmowę”, to się zaczął bardzo nieprzyjemny najazd kontynuowany następnie przez anonimowe media, już uderzający bezpośrednio w moją córkę – mówiła dalej.

– To jest naganne, to jest absolutnie naganne i naprawdę TVP po raz pierwszy zjednoczyło ludzi od prawa do lewa, którzy powiedzieli: takie rzeczy są naganne, żeby używać członków rodzin do uderzenia w polityków. Ktoś ma coś do mnie, jestem zawsze gotowa do rozmowy […] o sprawach, którymi ja się publicznie zajmuję i które wiem, że naruszają zatwardziałe interesy różnych grup, proszę rozmawiać ze mną, od mojej rodziny wara – dodała.