„Nigdy się tych słów nie zaprę, powtórzę je po raz trzeci”. Manowska o tym, że „nie jest zainteresowana” wygraną Trzaskowskiego
– Czy I prezes SN wypadało powiedzieć przy całej tej awanturze politycznej, że nie jest pani zainteresowana, by jeden z kandydatów wygrał te wybory? – spytał Marcin Fijołek w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Tak, wypadało i powtórzę to po raz trzeci. Nigdy się tych słów nie zaprę. Ja powiedziałam te słowa nie jako I prezes SN, tylko jako sędzia, jako reprezentant pewnej służby, że naprawdę nie jestem zainteresowana takim prezydentem – a proszę pamiętać, że na wymiar sprawiedliwości, w szczególności na SN, prezydent ma największe przełożenie, najwięcej decyzji podejmuje – to jak mogę mieć zaufanie do prezydenta, który w kampanii wyborczej używa sformułowania per „nasi sędziowie”? – odparła Małgorzata Manowska.
– Mnie od razu to przestrasza i sugeruje, że jest jakaś grupa sędziów na usługach polityka. I jest desygnowany przez ugrupowanie polityczne, które nie chce z nami rozmawiać, z tymi 3 tysiącami sędziów, na temat jakichś logicznych rozwiązań, tylko wprowadzane są rozwiązania, które są kontestowane przez Komisję Wenecką, jest próba jakiejś weryfikacji sędziów, która nawet za komuny nie miała miejsca – przekonywała.
Więcej z: Live
Duda: Jeżeli będzie taka potrzeba, żebym w przyszłości podjął jakąś funkcję publiczną, to oczywiście takie zadanie podejmę
