– To jest absolutnie skandaliczne, ludzie, którzy pozornie się mienią patriotami, obrońcami munduru, atakują funkcjonariuszy, funkcjonariuszkę konkretną Straży Granicznej, tacy damscy bokserzy, inaczej tego nie można określić – powiedział Tomasz Siemoniak w TVN24, pytany o działania Ruchu Obrony Granic, zaczepianie i próby wpływania na zachowanie strażników granicznych.

„Liczę, że prokuratura bardzo twardo się tym zajmie”

– Wszystkie te sprawy są skierowane do prokuratury. Chodzi o znieważenie funkcjonariuszy, podszywanie się pod funkcjonariuszy i utrudnianie czynności funkcjonariuszom. Więc liczę na to, rozmawiałem już o tym z ministrem Bodnarem, prokuratorem generalnym, prokuratura bardzo twardo tym się zajmie, bo to jest absolutnie skandaliczne – kontynuował szef MSWiA.

– Nie zabraniamy nikomu demonstrowania na granicy swoich poglądów. Natomiast to, co się tam działo w obliczu tego, że demonstranci byli rozczarowani, że nie ma żadnych migrantów w jakichś liczbach, żeby mogli tutaj coś im robić, to zaczęli atakować funkcjonariuszy, obiegły filmiki z obrażaniem policjantów – mówił dalej.

„Chciano sprowokować incydenty”

– Chciano sprowokować incydenty. Ewidentnie zachowywali się tak, żeby policjanci zaczęli czy strażnicy reagować w sposób kinetyczny i żeby można było powiedzieć „proszę bardzo, zły rząd Tuska bije prawdziwych obrońców granicy”, przecież to skandaliczne, polityczne działanie, dziwię się bardzo tym politykom, którzy próbują to usprawiedliwiać – dodał Siemoniak.