– Przeliczanie [ponownie] wszystkich głosów jest nie tylko irracjonalne, ja uważam, że jest celowym sabotażem, ponieważ […] 32 tysiące komisji, 300 tysięcy ludzi to liczyło. Jeżeli by teraz Sąd Najwyższy posiłkując się sądami rejonowymi czy okręgowymi i prokuraturą miał to przeliczać w 32 tysiącach komisji, to by to zajęło rok – powiedział Marcin Horała w Radiu Zet.