– Tutaj może dużo bardziej w pracy samego ministra Siekierskiego, zbyt duży wpływ ograniczeń, które idą ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego, osób, którym często zależy na obsadzaniu różnych stanowisk, których w instytucjach rolnych w Polsce są tysiące. To nie są miejsca dla politycznych nominatów, to są miejsca dla fachowców. Według mnie niektórzy o tym zapomnieli. To jest czas, żeby mocno uderzyć się w piersi – powiedział Michał Kołodziejczak na konferencji prasowej.